Śledztwo ws. potrącenia kobiety przez 2,5-latka umorzone
Prokuratura Rejonowa w Lubaczowie umorzy śledztwo w sprawie niezwykłego wypadku, do jakiego przed tygodniem doszło w Starych Oleszycach (Podkarpackie). Pod kołami samochodu, który uruchomił 2,5-letni chłopczyk, zginęła jego 68-letnia babcia - poinformowała zastępca prokuratora rejonowego Maria Budzianowska.
Podstawą do umorzenia śledztwa będzie m.in. wizja lokalna i związany z nią eksperyment, jaki przeprowadzono na miejscu tragicznego zdarzenia. Za kierownicą forda escorta zasiadł kierowca, który - nie używając pedałów sprzęgła i gazu - przekręcił kluczyk w stacyjce auta, pozostawionego na biegu. Okazało się, że samochód bez trudu ruszył, a następnie przejechał po ustawionym na jego drodze manekinie.
Niemal identyczna sytuacja była w dniu wypadku. Bawiący się na podwórzu 2,5-letni chłopczyk, będący pod opieką babci, w pewnej chwili wszedł do garażu i wsiadł do stojącego tam forda escorta (tego samego, którego użyto do przeprowadzenia eksperymentu). Chłopczyk przekręcił pozostawiony w stacyjce kluczyk i uruchomił samochód, będący na biegu. Pojazd ruszył i najechał na 68-letnią babcię, która poniosła śmierć na miejscu.
W tym czasie w mieszkaniu przebywał ojciec chłopczyka. Kiedy na miejsce wypadku przyjechali policjanci, okazało się, że mężczyzna miał prawie dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Niezwykły wypadek wzbudził wątpliwości, czy 2,5-letnie dziecko rzeczywiście było w stanie samodzielnie uruchomić samochód.
Po przeprowadzeniu eksperymentu okazało się to możliwe, choć wcześniej wydawało się mało prawdopodobne. W tej sytuacji nie ma podstaw, by komukolwiek przedstawić zarzuty w tej sprawie. Czekamy jeszcze na ostateczną, pisemną opinię biegłego z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej, ale już teraz wszystko wskazuje na to, że śledztwo zostanie umorzone - powiedziała Budzianowska.