Śledztwo ws. inwigilacji zakończy się w 2002r.
Do stycznia 2002 r. prokuratura prawdopodobnie zakończy śledztwo ws. inwigilacji prawicy - powiedział prokurator apelacyjny w Warszawie. Do tego czasu przedłużono to postępowanie.
To długi termin przedłużenia - prawdopodobnie termin końcowy całego postępowania - powiedział w poniedziałek Zygmunt Kapusta, prokurator apelacyjny w Warszawie.
Do tej pory zarzuty w tej sprawie postawiono jednej osobie - w maju 2000 r. przekroczenie uprawnień zarzucono płk Janowi Lesiakowi - szefowi zespołu, który miał w pierwszej połowie lat 90. inwigilować partie.
Tajne śledztwo ws. inwigilacji prawicy - działań UOP wobec prawicowej opozycji w okresie rządu Hanny Suchockiej - wszczęto w październiku 1997 r. Materiały sprawy wykryto w lipcu 1997 r. w UOP, w szafie Lesiaka, szefa tajnego zespołu przy gabinecie szefa UOP. Zespół ten miał w 1993 r. opracować plany działań operacyjnych UOP, których elementem miała być inwigilacja przywódców ówczesnej antywałęsowskiej prawicy. Celem działań miało być skłócenie i skompromitowanie czołowych działaczy Porozumienia Centrum, Ruchu III Rzeczpospolitej oraz Ruchu dla Rzeczpospolitej.
Śledztwo umorzyła w sierpniu 1999 roku warszawska prokuratura, która uznała, że nie popełniono przestępstwa. Decyzja ta uprawomocniła się, bo liderzy prawicy nie złożyli na czas zażaleń. Później jednak - mimo prawomocnej decyzji - prokuratura przyjęła odwołania i przekazała sprawę Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie. Ta podtrzymała umorzenie i - zgodnie z prawem - sprawę skierowała do sądu. Ten we wrześniu ubiegłego roku nakazał kontynuować postępowanie. (an)