Śledztwo ws. afery Rywina zostanie umorzone?
Nie odkryło, kto w lipcu 2002 r. wysłał Lwa
Rywina z łapówką do Adama Michnika. Śledztwo poszukujące "grupy
trzymającej władzę" zostanie umorzone - dowiedziała się "Gazeta
Wyborcza".
Taką informację przekazał prok. Marek Zajkowski, naczelnik białostockiego wydziału Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Śledztwo dobiegnie końca ostatniego dnia roku, nie występowaliśmy o jego przedłużenie - mówi prok. Zajkowski.
Prokuratura nikomu nie przedstawiła zarzutów, zostanie umorzone? - pyta "GW". Tak, szczegółowe uzasadnienie umorzenia będzie gotowe w pierwszych dniach stycznia - odpowiada prokurator.
Mija dokładnie pięć lat od opublikowania przez "Gazetę" tekstu "Ustawa za łapówkę, czyli przychodzi Rywin do Michnika" - ujawniającego aferę, która zmieniła krajobraz polityczny Polski i walnie przyczyniła się do upadku lewicowej formacji politycznej.
Rywin przyszedł do Agory w połowie lipca. Od tego czasu "Gazeta" prowadziła dziennikarskie śledztwo, próbując dociec, czy ktoś stał za propozycją Rywina i jaki był jej prawdziwy cel. Wtedy wyśmiewano "Gazetę", że przez kilka miesięcy niewiele ustaliła. Teraz połamała sobie zęby na tej sprawie także prokuratura.
Lew Rywin nie powiedział nigdy, czyim był listonoszem. Składu "grupy trzymającej władzę" nie udało się ustalić też sądom. Choć sędziowie nie mieli wątpliwości, że Rywin nie działał sam.
Z orzeczonej kary dwóch lat więzienia Rywin odsiedział 14 miesięcy bez jednego tygodnia - czytamy w "Gazecie Wyborczej". (PAP)