Śledztwo w sprawie przeterminowanego mięsa z Czerniewic
Czy zakłady mięsne w Czerniewicach w woj. kujawsko-pomorskim wprowadziły na rynek kilkaset ton przeterminowanego towaru sprawdza Prokuratura Rejonowa we Włocławku. Producent mięsa stał wówczas na krawędzi bankructwa i za wszelką cenę chciał opróżnić magazyny.
Jak poinformował Krzysztof Kwiatkowski, zastępca szefa włocławskiej prokuratury, śledczy dysponują dokumentami potwierdzającym fałszowanie dokumentacji dotyczącej mięsa zmagazynowanego w Zakładach Mięsnych MAT. Dokumenty podrabiano przypuszczalnie w styczniu i lutym. Zakłady ogłosiły upadłość na przełomie maja i czerwca.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że zakłady sprzedały dzięki temu 200 ton przeterminowanego mięsa, a kolejne 80 ton "odmłodzonego" towaru pozostało w magazynach. Jeśli uda się zebrać dowody tego procederu byli pracownicy zakładów odpowiedzą nie tylko za fałszowanie dokumentów, ale także sprowadzenie niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób.
Podrabianie dokumentacji w Czerniewicach wydało się przypadkiem, podczas śledztwa w innej sprawie badanej przez prokuraturę w Sieradzu. Dla dobra śledztwa prokuratura nie chce na razie ujawniać komu przedstawi zarzuty, ale śledczy uspokajają, że na rynku nie ma obecnie przeterminowanego mięsa z Czerniewic.
W połowie września magazyny zakładów zostały skontrolowane przez Powiatowy Inspektorat Weterynaryjny. Znalezione tam kilkadziesiąt ton mięsa, w ocenie kontrolerów, nie nadaje się do spożycia przez ludzi i może jedynie zostać przerobione na karmę dla zwierząt.
Zakłady MAT zatrudniały około 130 osób i produkowały około 90 ton mięsa i przetworów na dobę.