Śledztwo IPN w sprawie bezprawnych internowań w 1981 r.
Szczeciński oddział IPN wszczął śledztwo w sprawie bezprawnych internowań pomiędzy 12 a 16 grudnia
1981 roku kilkudziesięciu osób przez ówczesnych komendantów
wojewódzkich milicji ze Szczecina, Gorzowa Wielkopolskiego i
Koszalina.
10.05.2005 | aktual.: 10.05.2005 14:07
Jak poinformował naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie prok. Dariusz Wituszko, komendanci na podstawie nieobowiązującego jeszcze dekretu o stanie wojennym wydali szereg decyzji o internowaniu, a pozbawienie wolności osób internowanych miało charakter represji politycznej.
Prawdopodobnie jest to pierwsze śledztwo w kraju w sprawie nielegalnych internowań. Można zakładać, że także pozostali komendanci wojewódzcy milicji wydawali decyzje o internowaniu w tym terminie - zaznaczył prokurator.
Jak podkreślił Wituszko, bezspornie ustalono, że dekret z 12 grudnia 1981 roku o stanie wojennym został podpisany do druku w nocy z 16 na 17 grudnia, druk w Dzienniku Ustaw rozpoczęto rano 17 grudnia i tego dnia przystąpiono do kolportażu. Tym samym zgodnie z obowiązującymi przepisami dopiero od tego momentu można mówić o obowiązywaniu przepisów o stanie wojennym - zaznaczył.
IPN nie podał inicjałów komendantów. Jak ustaliła, komendantem wojewódzkim MO w Szczecinie w latach 1981-1990 był emerytowany już gen. Jarosław W., w Koszalinie w 1981 roku także emerytowany płk Andrzej M., a w Gorzowie Wielkopolskim w tym czasie Lech K. Wszyscy mają teraz powyżej 70 lat.
Jak poinformował prowadzący śledztwo prok. Andrzej Pozorski, największa fala internowań nastąpiła w nocy z 12 na 13 grudnia. Wówczas to w Szczecinie zostali internowani m.in. poseł Artur Balazs (szef koła Konserwatywno-Ludowego), były działacz opozycyjny i późniejszy poseł AWS Stanisław Wądołowski, Jerzy Zimowski - wiceminister spraw wewnętrznych w latach 1990-1996 oraz prezydent Szczecina Marian Jurczyk.
Pozorski podkreślił, że nie zna jeszcze pełnej listy osób internowanych w tym terminie, ale wystąpił już z wnioskiem o pełną dokumentację. Jak wyjaśnił, decyzje komendantów o internowaniu znajdował "przy okazji" prowadzenia innych spraw. Być może lista ta będzie znacznie dłuższa niż ustalona do tej pory - podkreślił.
Komendantom za przekroczenie uprawnień oraz bezprawne pozbawienie wolności powyżej siedmiu dni może grozić nawet do 10 lat więzienia.
Prok. Pozorski zakłada, że w sprawie trzeba będzie przesłuchać co najmniej stu świadków.
Komentując decyzję o wszczęciu śledztwa internowany w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 na blisko rok Artur Balazs powiedział PAP, że "po latach prawo zaczyna obowiązywać. - Ci, którzy złamali prawo powinni absolutnie za to odpowiedzieć. To także przestroga, by nigdy więcej nie dochodziło do takich sytuacji". Stanisław Wądołowski powiedział zaś: "Lepiej późno niż wcale. Ludzie wreszcie ujrzą prawdę" - ocenił. Także on uważa, że ci, którzy internowali, powinni być ukarani.
Katowicki Instytut Pamięci Narodowej przedstawił w kwietniu zarzuty przekroczenia uprawnień pięciorgu członkom Rady Państwa PRL, którzy 13 grudnia 1981 roku podpisali dekret o stanie wojennym. Zdaniem IPN, uchwalając dekret, dopuścili się oni zbrodni komunistycznej. Może im grozić do trzech lat więzienia.
Konstytucja PRL określała, że Rada Państwa mogła wydawać dekrety i podejmować decyzje o stanie wojennym w przerwach między sesjami Sejmu. Jednak w grudniu 1981 roku Sejm obradował. Do niego należała więc decyzja.