Śledczy z CBA przed komisją śledczą ds. nacisków
Szef biura operacji Centralnego Biura
Antykorupcyjnego Grzegorz Postek jest w piątek przesłuchiwany za
zamkniętymi drzwiami przez sejmową komisję śledczą ds.
domniemanych nacisków za rządów PiS na służby specjalne i
prokuraturę.
04.07.2008 | aktual.: 04.07.2008 11:33
W piątek przed komisją ma też tajnie zeznawać wiceszef CBA Ernest Bejda. Według mediów, to do niego miała w październiku 2007 r., tydzień przed wyborami, dzwonić szefowa warszawskiej prokuratury Elżbieta Janicka w sprawie zamiaru zatrzymania b. ministra sportu Tomasza Lipca. Miała spytać Bejdę: Czy mój minister o tym wie?. Potem miała grozić prokuratorom, że jeśli zatrzymają Lipca przed wyborami, to ich "puknie". Janicka zaprzecza takiemu kontekstowi jej wypowiedzi.
Były plany, aby zatrzymać Lipca pod koniec września 2007 r. oraz między 10 a 12 października - zeznał w czwartek przed komisją śledczą ds. nacisków prok. Andrzej Szeliga. Zabrakło może zdecydowania - tak tłumaczył, czemu Lipca nie zatrzymano przed wyborami.
Zakończenie przesłuchania innego czwartkowego świadka, wiceprokuratora generalnego Andrzeja Pogorzelskiego, przez szefa komisji Andrzeja Czumę (PO), wywołało protest posłów PiS, którzy chcieli zadawać dalsze pytania. Według PiS, "Czuma dopuścił do ucieczki świadka". Oszukaliście mnie trzykrotnie, zapowiadając zadanie pytania, a następnie wygłaszaliście przemówienia polityczne, dlatego zgodnie z regulaminem odebrałem wam głos - replikował Czuma.