SLD zaskarżył ustawę lustracyjną
SLD zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego uchwaloną w październiku ustawę lustracyjną, która likwiduje Sąd Lustracyjny i urząd Rzecznika Interesu Publicznego, a lustrację przekazuje do IPN - poinformował wiceszef klubu Sojuszu Ryszard Kalisz.
Według Kalisza, ustawa lustracyjna jest wewnętrznie sprzeczna. W preambule tej ustawy mówi się o tym, że ma ona na celu zapewnienie obywatelom prawa do informacji o osobach pełniących funkcje publiczne. Następnie artykuł 1 mówi, że jest to ustawa o trybie ujawniania informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa oraz o treści tych dokumentów. Ustawa ta nie ujawnia więc prawdy o osobach, tylko to, co esbecy napisali o tych osobach - argumentował polityk SLD.
Zapowiadając złożenie wniosku posłowie SLD tłumaczyli w piątek, że ustawa lustracyjna stoi w sprzeczności m.in. z prawami i wolnościami obywatelskimi, zasadą domniemania niewinności, oraz zasadą, że każdy ma prawo do właściwego sądu.
Jak poinformował Kalisz, wnioskodawcy kwestionują w związku z tym artykuł 5 ustawy, który mówi o zaświadczeniach, wydawanych przez IPN, o tym w jakim charakterze dana osoba figurowała w aktach SB.
Sojusz nie zgadza się również z trybem prowadzenia postępowania sądowego w sprawach lustracyjnych. Według SLD, postępowanie to nie powinno odbywać się - jak przewidziano w ustawie - na drodze cywilnej, ale karnej.
Kalisz zapowiedział także, że Sojusz podczas prac w Sejmie nie poprze prezydenckiego projektu zmian w ustawie lustracyjnej, choć - jak mówił - propozycje prezydenta są według SLD "w pewnym zakresie korzystne". Jak wyjaśnił, chodzi o likwidację zaświadczeń wydawanych przez IPN i wprowadzenie postępowania karanego w sprawach lustracyjnych.
Zastrzegł jednak, że SLD nie zgadza się "z podniesieniem bardzo wysoko" w postępowaniu lustracyjnym roli Instytutu Pamięci Narodowej. Prezydent chce zlikwidować urząd Rzecznika Interesu Publicznego, tak, żeby IPN był oskarżycielem. Z tym się nie zgadzamy - podkreślił wiceszef klubu Sojuszu.
Uchwalona przez Sejm 18 października ustawa "o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów" likwiduje Sąd Lustracyjny i urząd Rzecznika Interesu Publicznego.
Przekazuje lustrację do IPN; badane obecnie przez RIP i Sąd Lustracyjny oświadczenia osób publicznych zastępuje zaświadczeniami Instytutu o zawartości archiwów tajnych służb PRL, od których można odwoływać się do sądu cywilnego. Ustawa zakłada ujawnienie zapisów tajnych służb PRL o ich osobowych źródłach informacji (ozi) oraz rozszerza dostęp do teczek IPN.
Projekt prezydencki z kolei przywraca m.in. oświadczenia lustracyjne, które badałby nowy pion lustracyjny IPN w procedurze karnej. Projekt przywraca też 10-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych dla "kłamców lustracyjnych". Propozycja prezydenta zakłada odejście od pojęcia osobowego źródła informacji (krytycy październikowej ustawy uważali, że kategoria ozi jest zbyt szeroko zdefiniowana) oraz rozróżnia formy współpracy z tajnymi służbami PRL.
Sejm ma się zająć prezydenckim projektem zmian w ustawie lustracyjnej w środę.