PolskaSLD zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego tzw. ustawy medialne

SLD zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego tzw. ustawy medialne

SLD złoży do Trybunału Konstytucyjnego
wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności zmian w ustawach
medialnych - poinformował na konferencji prasowej
Ryszard Kalisz.

29.12.2005 | aktual.: 29.12.2005 17:46

Parlament zakończył prace nad ustawami medialnymi. Przewidują one, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji będzie liczyła pięciu, a nie jak dotychczas dziewięciu członków, a wśród nowych kompetencji KRRiT znalazło się inicjowanie działań w zakresie ochrony etyki dziennikarskiej.

W ustawie znalazł się zaproponowany przez LPR zapis, który - zdaniem opozycji - ułatwia jedynie nadawcom społecznym (takim nadawcą jest np. Radio Maryja)
drogę do uzyskania ponownej koncesji na nadawanie programu.

Zdaniem SLD, zapis o badaniu postępowania etycznego dziennikarzy jest łamaniem 54 artykułu konstytucji, który mówi o zakazie cenzury prewencyjnej. Przepis dający przywileje nadawcom społecznym narusza - według Sojuszu - konstytucyjną zasadę równości. To powoduje nierówność podmiotów gospodarczych wobec prawa - ocenił Jerzy Wenderlich.

Podkreślił, że również bardzo szybki tryb prac nad ustawą (w Sejmie trwało to 3 dni) uniemożliwił rzetelną debatę.

Wenderlich podważał też argumenty PiS, że przyjęcie tej ustawy to wypełnienie obietnicy wyborczej dotyczącej tańszego państwa. Przyjęcie ustawy w takim kształcie spowoduje, że państwo staje się droższe. Pojawiają się bowiem ekspertyzy, że wszystkim odwołanym w takim niekonstytucyjnym trybie członkom KRRiT należeć będą się niemałe wynagrodzenia do końca kadencji - dodał. Kadencja trzech obecnych członków KRRiT kończy się w 2007 roku, trzech - w 2009, a kolejnych trzech w 2011.

To absolutnie nieprawda - powiedział poseł PiS Antoni Mężydło, odnosząc się do wypowiedzi Wenderlicha. Według niego, obecnym członkom Krajowej Rady nie należą się odszkodowania wypłacane do końca ich kadencji. Zaznaczył, że konsultował się w tej sprawie z prawnikami i obecni członkowie KRRiT powinni co najwyżej dostać jedynie standardowe odprawy wynikające z umowy o pracę - w wysokości 3 miesięcznych pensji.

Mężydło przypomniał, że SLD w 2002 r. nie wypłacił odszkodowania prezesowi Urzędowi Regulacji Telekomunikacji Kazimierzowi Ferencowi, który odszedł dokładnie w ten sam sposób - w ustawowym trybie.

W marcu 2002 r. znowelizowano ustawę, na mocy której powołano Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty. Dodając do ówcześnie istniejącego Urzędu Regulacji Telekomunikacji słowa: "i Poczty" stworzono nowy urząd z nowym prezesem, którym został związany z SLD Witold Graboś.

Mężydło nie wyklucza, że istnieją jeszcze jakieś niejasności prawne w tej sprawie, ale "istnieje również praktyka, którą zapoczątkował SLD". Przyszedł Graboś, a Ferencowi nie zapłacono odszkodowania - podkreślił poseł PiS.

Szefowa KRRiT Danuta Waniek powiedziała, że żadna ustawa nie określa, czy członkom KRRiT będą należeć się odszkodowania. Jej zdaniem, podstawy do starań o odszkodowania mógłby dać ewentualny wyrok Trybunału Konstytucyjnego podważający zgodność ustawy z konstytucją. Rzeczywiście kilkoro z nas zrezygnowało z miejsc pracy, by przyjść do KRRiT, np. Sławomira Łozińska - z etatu w Teatrze Narodowym - wyjaśniła Waniek. Dodała, że ona sama zamierza podjąć pracę dydaktyczną na jednej z prywatnych uczelni.

Konstytucjonaliści - prof. Piotr Winczorek i prof. Stanisław Gebethner - ocenili w rozmowie, że członkom KRRiT należą się odprawy (w wysokości 3-miesięcznych pensji) wynikające z umów o pracę.

Kadencja obecnej KRRiT zakończy się z dniem ogłoszenia uchwalonej w czwartek ustawy w Dzienniku Ustaw (według posła Mężydły, nastąpi to jeszcze w tym tygodniu). W ślad za tym prezydent, Sejm i Senat powołają nowych członków Rady; prezydent i Sejm - po dwóch członków, Senat - jednego. Ich kadencja będzie trwała 6 lat. Przewodniczącego KRRiT wskaże prezydent.

Z prośbą o wystąpienie do TK o zbadanie zgodności ustawy z konstytucją już wystąpiła do Rzecznika Praw Obywatelskich obecna szefowa KRRiT Danuta Waniek. Jej zdaniem, szybki proces uchwalania ustawy jest niekonstytucyjny. PiS argumentował, że było to jedynie sprawne procedowanie. Zaskarżenie ustawy do Trybunału zapowiadała też PO.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)