SLD z SdPl w wyborach samorządowych?
SLD chce startować wspólnie z SdPl w
wyborach samorządowych - zapowiedział szef Sojuszu Wojciech
Olejniczak. Lider SdPl Marek Borowski twierdzi, że partia rozmawia
w sprawie wyborów z różnymi środowiskami, ale nie ma jeszcze
żadnych ustaleń.
Chcielibyśmy, żeby była jedna lista ludzi lewicy - powiedział Olejniczak. Jak zaznaczył, wspólne listy mogłyby obejmować wybory do sejmików samorządowych, a na niższych szczeblach porozumienia powinni zawierać lokalni działacze obu partii.
Nic na siłę, ale jest takie przyzwolenie - podkreślił Olejniczak.
Zdaniem Borowskiego, z SLD dobiegają głosy, że środowiska lewicowe powinny się z powrotem zejść. Trzeba spróbować wypracować nową jakość, a nie powracać do starego szeregu - ocenił.
Borowski uważa też, że nie w każdym regionie działacze SLD i SdPl zdołaliby dojść do porozumienia i utworzyć wspólną listę w wyborach samorządowych. W Sojuszu ciągle jeszcze nie wszędzie po zmianach na górze nastąpiły zmiany na dole. Socjaldemokracja nie może tego tak po prostu firmować - powiedział.
Jego zdaniem, środowiska lewicowe powinny raczej szukać pomysłu na lokalne komitety obywatelskie pod niepolitycznym szyldem.
SLD rozmawia także z Unią Pracy. W ubiegłym tygodniu kierownictwa obu partii omówiły sytuację lewicy przed przyszłorocznymi wyborami samorządowymi i możliwość współpracy obu ugrupowań. Sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski pytany, czy podjęto już decyzję o wspólnym starcie UP i SLD w wyborach samorządowych, odpowiedział wówczas, że "jest bardzo blisko".
Poza tym, po wyborze Lecha Kaczyńskiego na prezydenta kraju, mogą się odbyć wcześniejsze wybory na prezydenta stolicy. Politycy SLD nie wykluczają, że mogą poprzeć wspólnego z SdPl kandydata na to stanowisko - Marka Borowskiego. Ale, jak powiedział jeden z liderów SLD pragnący zachować anonimowość, być może Sojusz wystawi własnego kandydata, np. Ryszarda Kalisza.
Tymczasem Borowski powiedział, że nie rozważał do tej pory kandydowania na prezydenta Warszawy. Gdyby jednak zdecydował się kandydować - to jak zaznaczył - szukałby poparcia nie tylko w Sojuszu. Nie da się wygrać wyborów w Warszawie jedynie siłami lewicy. Musiałaby to być szersza formuła - podkreślił. Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy rozmawiał na ten temat z Olejniczakiem.