PolskaSLD się zmienia ale bez konfliku?

SLD się zmienia ale bez konfliku?

Lech Nikolski zrezygnował z członkostwa w Krajowym Komitecie Wykonawczym (KKW) SLD - poinformował szef partii Wojciech Olejniczak. Według byłych liderów SLD Józefa Oleksego i Krzysztofa Janika, ustąpienie Nikolskiego nie oznacza konfliktu pokoleniowego w partii.

01.09.2006 | aktual.: 01.09.2006 17:41

O planowanej rezygnacji Nikolskiego - b. szefa gabinetu politycznego premiera Leszka Millera - z członkostwa w KKW poinformował po środowej Radzie Krajowej SLD sekretarz generalny partii Grzegorz Napieralski.

Z odejściem Nikolskiego zgadza się Olejniczak. Jak mówił w środę, Napieralski "ma prawo - i to jest prawo, które ja akceptuję - do układania sobie komitetu wykonawczego, w takim kształcie, w jakim on sobie wyobraża". Dodał, że Napieralski "musi mieć komfort tego, z kim pracuje".

Były szef Sojuszu Józef Oleksy, pytany o odejście Nikolskiego, ocenił, że to jest sytuacja, w której sekretarz generalny ma trudności we współpracy z jednym z członków Krajowego Komitetu Wykonawczego. Jak dodał, statut jasno przesądza, że sekretarz generalny decyduje o wnioskach co do składu KKW i podjął taką decyzję. Problem polegał tylko na tym, że Nikolski się nie zgodził z tą decyzją - zaznaczył Oleksy.

Tak bywa, kiedy jest dużo starszy działacz, wieloletni, ustosunkowany i nie bardzo chce respektować tego, że wybrano młodego sekretarza generalnego - ocenił Oleksy. Widocznie sekretarz generalny uważał, że Lech Nikolski się nie liczy z nim - dodał.

Według Oleksego, sprawa ta nie świadczy jednak o konflikcie pokoleniowym w SLD. W partii jest świadomość, że zmiany były potrzebne - podkreślił były szef SLD.

Według niego, to media wykreowały sytuację podejrzenia, że "młodzi biedni są oblężeni agresją starych, rozgoryczonych działaczy". Ja jestem starszym liderem, który został zmieniony i ja uważam to za słuszne. Ja podałem całe kierownictwo partii do dymisji po to, żeby umożliwić pokoleniową zmianę - zaznaczył Oleksy.

Jeżeli coś jest ze strony mnie - starszego - bądź innych kolegów, to oczekiwanie na przebojowość, inicjatywy młodych: polityczne, społeczne, europejskie. Niech młodzi liderzy nie koncentrują się na tym, czy starzy im w czymś zagrażają, niech ich czasem posłuchają - podkreślił.

Na pytanie o ocenę przewodnictwa Olejniczaka w SLD, Oleksy odpowiedział, że - jego zdaniem - szef Sojuszu "stara się, ma szansę". Stara się to podejmować wedle wymogu czasu - ocenił.

Podobnie wypowiada się inny b. szef Sojuszu Krzysztof Janik, według którego konflikt między Nikolskim a Napieralskim nie jest poważny. To się zdarza, takie różnice w pracy, natomiast bez przesady, to nie jest konflikt, który o czymkolwiek świadczy - zaznaczył.

Ja myślę, że jest trochę inna koncepcja funkcjonowania kierownictwa partii w wykonaniu Grzegorza Napieralskiego, a inna Lecha Nikolskiego. To nie zmienia mojego poglądu, że jeden i drugi jest potrzebny partii - podkreślił Janik.

Pytany o relacje między młodym kierownictwem Sojuszu a jego pokoleniem w partii, Janik odpowiedział, że on sam dobrze rozumie się z Olejniczakiem. Uważam, że mam jakiś wkład w tę partię, także w to, że ci młodzi ludzie (Olejniczak i Napieralski) zostali przywódcami, zawsze jak potrzebują mojej opinii bądź rady, jestem do dyspozycji - podkreślił.

Zwrócił uwagę, że "konflikty, różnice zdań" zdarzają się w każdej partii. Ja spędziłem 15 lat na Rozbrat (gdzie mieści się siedziba SLD) i nie pamiętam roku, żeby nie było jakiś konfliktów - powiedział.

Z samym Nikolskim nie udało się skontaktować.

Wojciech Olejniczak i Grzegorz Napieralski kierują SLD od końca maja 2005 roku. Zastąpili na stanowiskach przewodniczącego i sekretarza generalnego partii Józefa Oleksego i Marka Dyducha.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)