SLD reaguje na ustawę degradacyjną. "Co władza to degradowany będzie ktoś inny"
- Ta ustawa dotyczy, po raz pierwszy w historii naszego kraju, osób nieżyjących. Te osoby nie mają prawa do żadnej obrony – mówi przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty.
09.03.2018 | aktual.: 09.03.2018 14:05
- Drogi ludzkie są pełne zasług i rzeczy, które można potępić. SLD będzie bronić gen. Jaruzelskiego. Możecie mu zabrać tytuł generała, ale nie zabierzecie tytułu prezydenta. Będziemy bronić prezydenta Jaruzelskiego mając świadomość, że przeszedł szlak bojowy. Myślę, że 99 proc. ludzi, którzy teraz na niego plują, zmarłaby ze strachu na tym szlaku wojennym – mówił Włodzimierz Czarzasty.
- Żadnego człowieka, nieważne czy jest Żołnierzem Wyklętym, czy gen. Jaruzelskim, nie można oceniać w odniesieniu do jednego czynu, a całe jego życie – dodał Czarzasty.
- Postanowiliśmy powołać centrum monitorowania skutków ustawy degradacyjnej – powiedziała uczestnicząca w konferencji prasowej Monika Jaruzelska.
Obecne prawo pozwala na degradację
- Wydaliśmy opinię, w której były zawarte formalno-prawne naruszenia konstytucji – powiedział płk. Marek Bielec, prezes Związku Żołnierzy Wojska Polskiego.
Jak mówił Marek Bielec, obecne przepisy pozwalają na degradacje żołnierzy. Wtórował mu Włodzimierz Czarzasty podkreslając, że o tym decydują sądy, a nie prezydent czy minister obrony. - Dzisiaj są to żołnierze, jutro mogą być nauczyciele - stwierdził lider SLD.
- Dla żołnierza nie ma nic gorszego niż degradacja, która nie ma odniesienia do jego służby. Wpajano nam, że służymy narodowi i oddajemy swoje życie dla ojczyzny. Wpisanie do ustawy, że degradacja będzie dotyczyć żołnierzy, którzy "naruszyli polską rację stanu" jest dla nas zaskakujące. W takim byliśmy układzie, a nie innym. Wojsko było, jest i będzie apolityczne - dodał Bielec.
W czwartek Senat bez poprawek przyjął ustawę degradacyjną. Zakłada możliwość pozbawiania stopni wojskowych osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 "sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu" swoją postawą.