PolskaSLD, PO i UP za dwudniowym referendum

SLD, PO i UP za dwudniowym referendum


Kluby SLD, PO i UP opowiedziały się w czwartek za dwudniowym referendum europejskim; PiS, PSL, Samoobrona i LPR chcą, by trwało jeden dzień. Decyzję w sprawie czasu trwania referendum oraz pytania, jakie w nim padnie, Sejm podejmie jeszcze w czwartek po południu. Czwartkowej debacie w Sejmie przysłuchiwali się prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Leszek Miller.

SLD, PO i UP za dwudniowym referendum
Źródło zdjęć: © AFP

Obraz
© (fot. RadioZet)

"Drzwi do Europy zostały otwarte, teraz trzeba już tylko przez nie przejść - uczyńmy wspólnie ten krok tak ważny dla dobrej, polskiej przyszłości" - powiedział do posłów premier. Zadeklarował, że "rząd stworzy właściwe warunki dla przeprowadzenia głosowania w atmosferze poszanowania prawa i demokracji, bez względu na to, czy referendum będzie jedno- czy dwudniowe".

Według prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, być może warto spróbować dwudniowego referendum. Ale, jak podkreślił, "trudno się wyzbyć wątpliwości w tej sprawie. (...) Trzeba to przeżyć, żeby później ocenić" - powiedział na konferencji prasowej w Sejmie. Podkreślił, że uszanuje każdą decyzję Sejmu dotyczącą długości trwania referendum. "Sejm jest gospodarzem referendum i będę wspierał wszystko, co zostanie przyjęte" - zaznaczył. Pytanie zaproponowane we wniosku Prezydium Sejmu ocenił jako dobre i absolutnie wystarczające.

Miller uważa, że "chyba warto" zaryzykować i przeprowadzić dwudniowe referendum. Premier powiedział dziennikarzom, że nie widzi specjalnych problemów technicznych, a także związanych z bezpieczeństwem lokali wyborczych, którym nie można by podołać.

Prezydium Sejmu zaproponowało, aby na karcie do głosowania znalazło się pytanie: "Czy wyraża pani, czy wyraża pan zgodę na przystąpienie Rzeczpospolitej Polskiej do Unii Europejskiej". Tę propozycję poparły kluby SLD, PO, PSL i UP.

PiS zaproponował proste pytanie: "Czy wyrażasz zgodę na przystąpienie Polski do Unii Europejskiej?". Według Samoobrony pytanie powinno brzmieć: "Czy wyraża Pani/ Pan zgodę na przystąpienie RP do UE na wynegocjowanych warunkach?"

Według Jerzego Jaskierni (SLD), ponieważ decyzja podjęta w referendum będzie miała historyczny wymiar, "trzeba zrobić wszystko, aby naród mógł wypowiedzieć się w nim w sposób nieskrępowany". Jaskiernia poparł propozycje Prezydium Sejmu w sprawie pytania i terminu referendum.

Również Unia Pracy jest za tym, by pytanie referendalne było możliwie proste, aby nikt nie miał wątpliwości, za czym się opowiada, i wiedział, że odpowiedź "tak" lub "nie" przesądza o tej najważniejszej z kwestii - zadeklarował szef klubu Janusz Lisak.

Donald Tusk (PO) zaznaczył, że "dwa dni, proste klarowne pytanie, to są rzeczy ważne, ale nie wystarczą, żeby referendum zakończyło się zwycięstwem patriotów - tych, którzy w Polskę wierzą. (...) Dwa dni mogą nie wystarczyć, jeśli będziemy dalej świadkami tak złej kampanii prowadzonej przez rząd Leszka Millera" - oświadczył.

Przeciwnicy dwudniowego referendum najczęściej podnosili problem zabezpieczenia urn i kart do głosowania w nocy z pierwszego na drugi dzień głosowania.

Według Kazimierza Michała Ujazdowskiego (PiS), "rzetelność wymaga zachowania obyczaju demokratycznego, wymaga normalności. (...) Dlatego opowiadamy się za jednym dniem, w którym powinno odbyć się referendum. Obawiamy się nadgorliwości, ona szczególnie w warunkach polskich przynosi często skutki odwrotne do zamierzonych" - podkreślił.

Jarosław Kalinowski (PSL) uważa, że niewątpliwe korzyści, wynikające z faktu, że referendum będzie dłuższe, czyli ewentualna wyższa frekwencja, mogą zostać przysłonięte przez negatywne komentarze i opinie po jego zakończeniu. Dlatego PSL opowiada się za głosowaniem jednodniowym - dodał.

Również Andrzej Lepper powiedział, że Samoobrona boi się nieprawidłowości, jakie mogą zaistnieć podczas dwudniowego głosowania. Wątpliwości posłów starał się rozwiać szef MSWiA Krzysztof Janik. Zapewnił, że jeśli Sejm postanowi, że referendum będzie trwało dwa dni, to MSWiA "zrobi wszystko, aby wyniki referendum zostały zabezpieczone w sposób nie budzący wątpliwości".

Szef PSL podkreślał też, że drugi dzień referendum będzie kolejnym obciążeniem dla budżetu państwa. Minister finansów Grzegorz Kołodko poinformował, że dodatkowe koszty za drugi dzień referendum nie będą większe niż ok. 16,5 mln zł. Kołodko dodał, że koszty te będą jeszcze zmniejszane. "Cały czas nad tym pracujemy i są takie możliwości" - zaznaczył.

"Te koszty sa mikroskopijne w kontekście wydatków państwa w tym roku, zważywszy na olbrzymie korzyści, jakie nadchodzące członkostwo w Unii Europejskiej przyniesie polskiemu społeczeństwu i polskiej gospodarce" - zapewnił Kołodko.

LPR jest przeciwna zarówno propozycji pytania, jak i dwudniowemu referendum i chce wyznaczenia takiego terminu referendum, by wcześniej Trybunał Konstytucyjny zdążył wypowiedzieć się na temat zgodności z konstytucją ustawy referendalnej, zaskarżonej przez LPR.

Za dwudniowym referendum oraz łatwym pytaniem referendalnym opowiadają się koła Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego i Partii Ludowo-Demokratycznej. Za jednodniowym głosowaniem są koła Polskiego Bloku Ludowego, Ruchu Katolicko-Narodowego, Porozumienia Polskiego i Ruchu Odbudowy Polski. (iza, jask)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)