SLD nie komentuje apelu Nałęcza; opozycja woli wybory
SLD nie chce oficjalnie komentować postulatu wiceszefa Unii Pracy Tomasza Nałęcza, który wezwał do rozpoczęcia z SLD rozmów o wyłonieniu nowego rządu. Opozycja nie wierzy w możliwość w stworzenia skutecznego rządu SLD-UP i domaga się wcześniejszych wyborów.
14.03.2004 | aktual.: 14.03.2004 20:38
Sekretarz generalny SLD Marek Dyduch powiedział, że SLD nie będzie oficjalnie komentowało propozycji Nałęcza. "Każdy w Polsce może składać postulaty. My mówimy o realiach, które dzisiaj występują. To nie jest pierwszy postulat w kontekście rządu i premiera. Ta dyskusja trwa" - powiedział Dyduch. Dodał, że poz tym dzisiaj koalicja SLD-UP-Federacyjny Klub Parlamentarny ma jeszcze mniejszość w parlamencie do wyłonienia rządu.
Jego zdaniem, mogą nastąpić "częściowe zmiany w rządzie, ale jeszcze nie całościowe". "Ten postulat musi być potwierdzony konkretami. Chciałbym też usłyszeć, czy UP ma jakieś zarzuty w stosunku do siebie i swoich przedstawicieli, którzy w rządzie funkcjonują" - mówi Dyduch.
"Jeżeli podejmuje się tego typu działania, to nie czyni się z nich kampanii medialnej" - powiedział, odnosząc się do wezwania Nałęcza, wiceszef klubu SLD Wiesław Kaczmarek. "Podejmuje się je i przeprowadza, a nie dyskutuje, ogłasza, zachęca" - dodał.
Rozumiem, że pan Nałęcz apeluje, by to przedstawicieli Unii Pracy zmienić w rządzie - tak skomentowała apel Nałęcza szefowa gabinetu politycznego premiera, Aleksandra Jakubowska. Podkreśliła, że to "SLD udziela rekomendacji swoim ministrom, a UP swoim".
Janusz Lewandowski (PO) uważa, że takie plany "wtedy są realne, jeżeli z inicjatywą występuje większy a nie mniejszy". Podkreślił, że PO za bardziej potrzebne uznaje wcześniejsze wybory. "Same modyfikacje rządowe niewiele zmienią" - uważa.
Według lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego, postulat Nałęcza jest spóźniony, natomiast wcześniejsze wybory mogłyby coś Polsce dać. "Osobiście nie wierzę w to, żeby lewica była w stanie stworzyć rząd lepszy, bo stopień jej uwikłań w to wszystko, co najkrócej można określić jako postkomunizm, jest taki, że ta formacja dobrze rządzić nie jest w stanie" - powiedział.
Za jak najszybszymi wyborami do parlamentu i zmianą rządu opowiedzieli się też przedstawiciele PSL, m.in. jego prezes Jarosław Kalinowski, a także wicemarszałek Sejmu Janusz Wojciechowski.
"Tylko nowy rząd i określenie wcześniejszych wyborów, do których ten rząd by administrował, w oparciu o pewien consensus parlamentarny w najważniejszych sprawach, jest dla nas, dla mnie do poparcia" - powiedział Kalinowski.
Również rzecznik PSL Marek Sawicki uważa, że utworzenie nowego rządu przed 1 maja nie jest realne. A wiceszef klubu PSL Zbigniew Kuźmiuk za fałszywą uznaje diagnozę, że zmiany personalne, a nawet głęboka rekonstrukcja rządu pozwolą koalicji SLD-UP na odzyskanie społecznego poparcia.
"Kompletną bzdurą" - nazwał postulat Nałęcza lider Samoobrony Andrzej Lepper. Jak dodał jego ugrupowanie domaga się natychmiastowych wyborów.
Również jeden z liderów Ligi Polskich Rodzin Roman Giertych opowiedział się za przeprowadzeniem wyborów parlamentarnych. "Uważam, że ci panowie powinni mieć honor i poddać się weryfikacji wyborczej, bo to jedynie ma sens: nowe wybory, a nie nowe rządy" - powiedział Giertych.