SLD: nie będzie kary dla posła Kępińskiego za wyjazd na Krym
Klub parlamentarny SLD nie ukarze swojego posła Adama Kępińskiego za wyjazd na Krym, gdzie był obserwatorem uznawanego przez Polskę za nielegalne referendum na Krymie. Kępiński zapewnia, że na Krymie nie reprezentował SLD, a "wyłącznie własną osobę".
18.03.2014 | aktual.: 18.03.2014 21:56
Po zakończeniu posiedzenia klubu parlamentarnego SLD rzecznik Sojuszu Dariusz Joński poinformował, że posłowie partii jednogłośnie zdecydowali, żeby nie karać Kępińskiego. Jak przyznał Joński, taka decyzja zapadła po wyjaśnieniach przedstawionych przez Kępińskiego, które pokrywały się z oświadczeniem posła, jakie upublicznił na swojej stronie internetowej.
"Na Krymie reprezentowałem wyłącznie własną osobę. Towarzyszyłem delegacji posłów do Parlamentu Europejskiego, w której znaleźli się m.in. przedstawiciele frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPP), do której w Polsce należą zarówno partia Donalda Tuska jak i stronnictwo Janusza Piechocińskiego. W grupie tej był również obecny poseł Andrzej Romanek z Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. Nie byliśmy pierwszymi Polakami na Krymie w trakcie trwającego konfliktu. Wcześniej byli tam Adam Hofman i Adam Lipiński z PiS. Referendum na Krymie i to, co zobaczyłem, stanowi złamanie prawa międzynarodowego, przekreślenie wszelkich procedur i zasad. Stanowi ono niebezpieczny precedens, który zagraża integralności wielu państw, także Europy Zachodniej i polskiej racji stanu. W naszym interesie leży bowiem wolna, niezależna i integralna Ukraina. Zapewniam, że jako Poseł do Sejmu RP doskonale to rozumiem" - napisał w oświadczeniu Kępiński.
Jak przyznał Joński, to oświadczenie posła SLD "nie legitymizuje krymskiego referendum i jest zgodne ze stanowiskiem klubu i formacji". - To był kontrowersyjny wyjazd i to był błąd, ale każdy ma prawo pojechać na Krym, dlatego, a także przez fakt, że Kępiński to młody poseł zdecydowaliśmy, że żadnych konsekwencji wobec niego nie będzie - dodał rzecznik SLD.
- Pan Kępiński złożył oświadczenie, klub się z nim zapoznał i uznał, że jest to koniec sprawy - przyznał po posiedzeniu klubu szef SLD Leszek Miller.
- Rozmowa była spokojna. Cieszę się, że kamień spadł nam z serca i z tego, że oświadczenie posła Kępińskiego kończy sprawę - dodał wicemarszałek sejmu z ramienia SLD Jerzy Wenderlich.
- W dyskusji padły głosy, żeby w przyszłości takie sprawy konsultować z bardziej doświadczonymi kolegami. Mamy na przykład w swoim gronie Tadeusza Iwińskiego, posła z ogromnym stażem i doświadczeniem w sprawach międzynarodowych - przyznał rzecznik SLD.