"SLD nabiera lewicowej tożsamości"
Z SLD odchodzą ludzie, którzy nie mieszczą się w nurcie lewicowym, ale Sojusz nabiera przez to lewicowej tożsamości - przekonywał podczas spotkania z terenowymi działaczami partii szef klubu SLD Krzysztof Janik.
23.03.2005 | aktual.: 23.03.2005 15:09
Dziś prawe skrzydło przenosi się do partii centrowej - powiedział Janik odnosząc się do opuszczania Sojuszu przez niektórych polityków angażujących się w budowę Partii Demokratycznej. Ci, którzy ideowo źle się w Sojuszu czują niech sobie idą - dodał.
Polityk SLD podkreślił również, że w partii jest za mało sporów, za mało dyskusji, a spory programowe - jak mówił - ubogacają partię. Jednomyślność i cisza jest na cmentarzu. Ja chcę, żeby partia była żywa - zaznaczył.
Odnosząc się do różnych propozycji terminów wyborów parlamentarnych Janik powtórzył, że SLD opowiada się za konstytucyjnym, jesiennym terminem. Według niego, "gra o terminy, to gra o interesy polityczne". Podczas dyskusji pojawiły się głosy o wewnętrznych problemach SLD.
Jak mówił przedstawiciel Kartuz, w Sojuszu więcej dzieje się złego niż dobrego. Pytał też, dlaczego powstało SLD "janikowsko- prezydenckie" oraz SLD "oleksowe". Przekonywał, że władze w Sojuszu należy oddać młodym ludziom, takim jak Grzegorz Napieralski czy Wojciech Olejniczak. Nie bójmy się oddać władzy młodym - apelował.
Marian Cichy z Tarnowa podkreślił, że jego organizacja z niepokojem obserwuje sytuację wewnątrz partii. Ocenił, że przywództwo Józefa Oleksego wyczerpało się i należy dokonać zmian we władzach Sojuszu.
Działacz z Mińska Mazowieckiego zażądał, aby w kierownictwie powstała "jedność sygnałów". Według niego, Krzysztof Janik na dole jest postrzegany jako osoba, która dąży do rozbicia SLD. Nie wiem, czy to obraz prawdziwy czy medialne zniekształcenie - ocenił i podkreślił, że dlatego ważne jest aby kierownictwo było jednomyślne.