PolskaSLD może stracić "kilkanaście tysięcy" członków

SLD może stracić "kilkanaście tysięcy" członków

"Wśród działaczy SLD widać zrozumienie dla
weryfikacji, choć są i obawy o rzetelność całego procesu i to, czy
Sojusz wyjdzie z niego lepszy" - powiedział dziennikarzom
sekretarz generalny partii Marek Dyduch po zakończeniu
spotkania liderów krajowych z władzami mazowieckiego SLD. Sojusz liczy się z utratą kilku,
a nawet kilkunastu tysięcy osób.

Wtorkowe spotkanie jest pierwszym z cyklu konsultacji z województwami. Są one pierwszym etapem zaplanowanej weryfikacji członków SLD i mają potrwać do końca sierpnia.

Wiceszef SLD Józef Oleksy powiedział po spotkaniu, że pojawiły się wątpliwości, czy proces będzie przebiegał tak, jak go zaplanowano. Przyznał, że wiele wątków poruszonych na spotkaniu wskazywało, iż "w partii jest pewien niedosyt dyskusji o sobie samych i jakości lewicy polskiej".

Dyduch zapytany, jak dużo osób - jego zdaniem - odejdzie z partii w wyniku weryfikacji, powiedział, że SLD liczy się z utratą kilku, a nawet kilkunastu tysięcy osób. "Ci wszyscy, którzy uważają, że są rozczarowani lub nie po drodze im z nami, mają szansę w tej chwili zrezygnować z członkostwa w partii. My chcemy budować patię ideową na dobre i na złe. Może być mniej liczna, ale żeby jakość jej funkcjonowania była lepsza" - wyjaśnił.

Z kolei wiceszef SLD Jerzy Szmajdziński zapytany przed wtorkowym spotkaniem, kto powinien obawiać się weryfikacji powiedział, że nikt. Jego zdaniem powinna być to szczera rozmowa, gdyż SLD "jest partią polityczną, a nie instytucją, w której za różne rzeczy grozi koniec życia". Dodał jednak, że może grozić koniec kariery.

Po zakończeniu konsultacji z władzami wojewódzkimi odbędą się spotkania gremiów wojewódzkich z powiatami, a następnie powiatów z gminami. Kolejny etap weryfikacji to spotkania kół Sojuszu i w końcu proces wypełniania nowych ankiet i deklaracji programowych. Weryfikacja działaczy SLD potrwa do końca roku. W styczniu wszystkim działaczom SLD zostaną wydane nowe legitymacje partyjne.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)