SLD: Geremek nadal jest eurodeputowanym

Profesor Geremek oświadczył, że nie złoży nowego oświadczenia lustracyjnego, gdyż zrobił to przed trzema laty kandydując do Parlamentu Europejskiego.

Działająca od 15 marca nowa ustawa lustracyjna zobowiązała m.in. posłów, senatorów i europosłów do złożenia oświadczenia, czy współpracowali z organami bezpieczeństwa PRL, czy nie. Termin składania oświadczeń minął 19 kwietnia. Zgodnie z ustawą, w przypadku niedopełnienia tego obowiązku wyborczy mandat wygasa.

Geremek uważa "żądanie ponownego złożenia oświadczenia pod groźbą utraty mandatu za sprzeczne z zasadami państwa prawa i lekceważenie jego wyborców". Według niego, obecna ustawa lustracyjna narusza zasady moralne.

Nowelizacje "co pięć minut"

Cenię postawę profesora Geremka, zwłaszcza w tym szale lustracyjnym, który opanował Polskę - powiedział Napieralski. Dodał, że nawet jeżeli Geremek straci w skutek "chorych rządów" PiS mandat, to dzięki swojej postawie stanie się bohaterem narodowym.

Polityk lewicy podkreślił, że profesor Geremek pełniąc funkcje publiczne nie raz już składał oświadczenie lustracyjne, które było wielokrotnie sprawdzane.

Zdaniem Napieralskiego, przepisy lustracyjne są niejasne, gdyż - jak powiedział - "co pięć minut" są zmieniane kolejnymi nowelizacjami. Dodał, że nie wykluczone, iż Trybunał Konstytucyjny orzeknie niekonstytucyjność przepisów ustawy lustracyjnej.

Jedyny z 51 europosłów

Ustawa lustracyjna została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego przez SLD i Rzecznika Praw Obywatelskich. Na 9-11 maja Trybunał zaplanował rozpatrzenie zaskarżonej ustawy.

Geremek jako jedyny z grona polskich europosłów nie złożył w terminie oświadczenia lustracyjnego. Geremek reprezentuje w PE Partię Demokratyczną.

O obowiązku złożenia oświadczeń zawiadamia Państwowa Komisja Wyborcza. PKW wysłała takie pisma do 51 naszych europosłów - tych, którzy urodzili się przed 1 sierpnia 1972 roku. 50 z nich w ustawowym terminie, czyli w ciągu miesiąca, wysłało wypełnione oświadczenia.