SLD chce odwołania Marka Sawickiego za "złą politykę". Piechociński: to bezcelowe
SLD chce odwołania ministra rolnictwa Marka Sawickiego (PSL) i zbiera podpisy pod wnioskiem w tej sprawie. Szukając dla niego poparcia wyśle list do wszystkich sejmowych klubów i parlamentarzystów. - Chcemy odwołać ministra Sawickiego nie za jego słowa o "frajerach", ale za złą politykę. Zwrócimy się listem do każdego posła oddzielnie z propozycją żeby poparł nasz wniosek o wotum nieufności dla ministra rolnictwa - powiedział Włodzimierz Czarzasty (SLD) w programie "Jeden na jeden" w TVN24. Tymczasem zdaniem lidera PSL Janusza Piechocińskiego, dyskusja nad przyszłością ministra jest bezcelowa.
29.10.2014 | aktual.: 29.10.2014 12:56
O rozpoczęciu zbierania podpisów pod wnioskiem o wotum nieufności wobec Sawickiego poinformował oficjalnie dziennikarzy w sejmie rzecznik SLD Dariusz Joński..
W uzasadnieniu wniosku jest mowa o spadku cen za produkty rolne i zmniejszeniu dochodów rolników. Szczególnie trudna - jak podkreślają politycy SLD - jest sytuacja producentów jabłek. "Naszym zdaniem rząd powinien wcześniej przygotować się na możliwe embargo rosyjskie m.in. poprzez system osłon i rekompensat dla polskich rolników; powinien też zabiegać o unijne rekompensaty i nowe rynki zbytu. Tak się nie stało" - argumentuje SLD.
"Rząd nie uruchomił koniecznych działań: nie zapowiedział przeznaczenia rezerwy budżetowej na rekompensaty dla poszkodowanych rolników i sadowników, umorzenia poszkodowanym rolnikom podatku gruntowego za 2015 rok przy jednoczesnej rekompensacie utraconych dochodów gminnych z budżetu państwa oraz uruchomienia nowych transz kredytów preferencyjnych dla rolników i sadowników" - czytamy w uzasadnieniu.
Joński zapowiedział, że Sojusz zwróci się w liście skierowanym do sejmowych klubów o poparcie wniosku; będzie też zabiegał o podpisy posłów niezrzeszonych.
Nie chodzi tylko o nazwanie rolników "frajerami"
Szef SLD Leszek Miller rano w "Salonie politycznym Trójki" podkreślił, że Sojusz Lewicy Demokratycznej ma istotne zastrzeżenia do pracy ministra rolnictwa. Jak mówił, nie chodzi wyłącznie o nazwanie rolników "frajerami", ale też o politykę, na którą bezpośrednio wpływa szef resortu rolnictwa.
- Mam na myśli nieprzygotowanie osłon, które byłyby rekompensatą dla tych rolników, którzy utracili swoje możliwości eksportowe do Rosji, sytuację z opłatami za kwoty mleczne - cały ciąg spraw, które powinny być realizowane, a nie są - zaznaczył szef socjaldemokratów.
Pod wnioskiem o wotum nieufności dla ministra musi podpisać się 69 posłów, ale SLD ma ich tylko 31. Musi więc szukać poparcia parlamentarzystów innych ugrupowań. - Nie mamy tylu członków klubu, żeby zrobić to samodzielnie - zauważył Miller. - Dzisiaj moi koledzy ogłoszą tę inicjatywę i jednocześnie zwrócą się do wszystkich posłów, aby rozważyli możliwość złożenia swoich podpisów - dodał. Podkreślił, że to będzie coś, co nie było jeszcze w sejmie stosowane.
Wcześniej złożenie wniosku w sprawie odwołania Marka Sawickiego zapowiadało Prawo i Sprawiedliwość. Zapytany o to Leszek Miller odparł, że nie ma takiego wniosku. - (...) Nie sądzę, żeby jakiekolwiek inne ugrupowanie chciało składać swój wniosek - powiedział. Wyraził nadzieję, że jeśli politycy PiS-u uważają sytuację na wsi za złą, to przyłączą się do inicjatywy SLD.
Szef Sojuszu nie ma wątpliwości, że inicjatywa SLD jest słuszna, bo z jego rozmów z rolnikami wynika, że i oni tego chcą. - To, co słyszę, nie nadaje się do powtórzenia. Fala goryczy, niezadowolenia, poczucia opuszczenia, że nikt o rolników nie dba, jest tak wielka, że trzeba to zrobić - tłumaczył Leszek Miller.
Nawiązując do rosyjskiego embarga na polskie produkty rolne szef SLD zauważył, że polscy rolnicy nie powinni ponosić kosztów polityki państwa. - Nie może być tak, że państwo polskie wyrusza na wojnę handlową z Rosją, wiedząc, że Rosja również zastosuje sankcje, a ofiary tej wojny zostają same, zostają bez żadnej pomocy, bez żadnego zainteresowania - powiedział.
Wskazał, że rolnikom już teraz można zagwarantować stosowne rekompensaty z budżetu państwa, zwolnić z podatku gruntowego, czy rozszerzyć zakres kredytów preferencyjnych. - To jest możliwe, choć ciągle słyszymy, że albo nie ma na to pieniędzy, albo nie ma potrzeby - podkreślił Leszek Miller.
"PSL zapomniało o wsi"
Zdaniem sekretarza generalnego SLD Krzysztofa Gawkowskiego, PSL "zapomniało o wsi" i należy je odsunąć od władzy. Na konferencji prasowej w Lublinie Gawkowski powiedział, że "SLD zwróci się z indywidualnym listem do każdego polskiego parlamentarzysty, wyłączając klub SLD, aby każdy otrzymał informacje, jak wygląda stan polskiego rolnictwa i żeby złożył swój podpis pod wnioskiem".
Gawkowski, który przyjechał wspierać w kampanii wyborczej - na spotkaniach w Lublinie, Krasnymstawie, Janowie Lubelskim, Chełmie - kandydatów komitetu SLD Lewica Razem spodziewa się, że posłowie PSL będą bronić swojego ministra, ale "odpowiedzialność polityczna ze strony PO, PiS, Solidarnej Polski i Twojego Ruchu powinna być po stronie rozsądku".
Jako główny cel w najbliższej kadencji samorządu wskazał zrównoważony rozwój regionu. Jego zdaniem należy "siłą wyborczą" odsunąć PSL od władzy w województwie, ponieważ dziś "można odnieść wrażenie, że PSL inwestuje tylko tam, gdzie rządzi".
Piechociński: ta dyskusja jest bezcelowa
O wniosek SLD był w sejmie pytany szef PSL, minister gospodarki Janusz Piechociński. - Szanujemy ludzi, polityczną konkurencję. Dbamy o to, żeby nie tylko polski sektor rolniczy, ale też sektor polskich firm rodzinnych, polskiego kapitału miał się dobrze nie tylko na polskim rynku - zapewnił.
Zdaniem Piechocińskiego dalsza dyskusja nad przyszłością Sawickiego jest bezcelowa. - Możemy ciągnąć wątki w nieskończoność. Jeżeli od tego przybędzie rynków zbytu, a ubędzie produktów, których nie tylko rolnicy nie mogą sprzedać, jeżeli to będzie alternatywą dla utraty milionów ton, które eksportowaliśmy na rynki postradzieckie, to bawmy się dalej - powiedział.
- Mówię wprost: wszystkie ręce na pokład, żeby rozwiązywać, a nie kreować problemy - dodał szef PSL.
Schetyna: Sawicki jest dobrym ministrem
Także szef MSZ Grzegorz Schetyna broni Marka Sawickiego. - Nie ma zagrożenia ani dla koalicji, ani dla żadnego z jej ministrów – powiedział z kolei minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna w programie „Gość poranka” w TVP Info. - Koalicja jest stabilna, poparcie dla wszystkich ministrów całego rządu także - dodał. Podkreślił, że Sawicki jest w trudnym czasie dobrym ministrem.
– To takie rytualne działanie, nie przywiązywałbym do tego wagi – powiedział Schetyna o akcji SLD. – Jeżeli mielibyśmy odwoływać kogoś za cytaty, mówię tu o ministrach, to byłoby niepoważne. Sawicki jest w trudnym czasie dobrym ministrem. Musi pomagać w sytuacji embarga i uderzenia w producentów rolnych. Robi to dobrze, dlatego będziemy go skutecznie bronić – podkreślił Grzegorz Schetyna.
Minister spraw zagranicznych zapewnił, że „nie ma zagrożenia ani dla koalicji, ani dla żadnego z jej ministrów”. – Koalicja jest stabilna, poparcie dla wszystkich ministrów całego rządu także – powiedział gość TVP Info.
Sawicki o "frajerach"
W połowie października minister Sawicki w wywiadzie dla jednego z portali pytany, co z rolnikami, którzy za 12 groszy za kilogram w skupie muszą sprzedawać jabłka przemysłowe odparł: - Są frajerami. Ja szanuję biznesmenów, a nie frajerów. Jeśli zaproponowaliśmy już w połowie sierpnia instrument wycofania z rynku, w którym za jabłka proponujemy 27 groszy, a frajerzy wiozą jabłka na przetwórstwo po 12-14 groszy - ich wybór. Wolny kraj, demokracja.
Później minister wyjaśniał, że chciał jedynie zwrócić uwagę na to, że jeżeli rolnicy mają możliwość skorzystania z unijnego wsparcia dotyczącego wycofania z rynków produktów po określonych kwotach, to przynajmniej tydzień - dwa powinni się wstrzymać i nie dostarczać jabłek do skupu. Podkreślał, że "nikogo nie chciał obrażać i nikomu nie chciał wytykać".