SLD broni Szczuki i Polsatu
Sojusz Lewicy Demokratycznej protestuje przeciwko ukaraniu telewizji Polsat za program z udziałem Kazimiery Szczuki. Chodzi o występ Szczuki w programie Kuby Wojewódzkiego, w którym parodiowała ona związaną z Radiem Maryja niepełnosprawną Magdalenę Buczek. Szefowa KRRiT nałożyła na Polsat 500 tys. złotych kary.
23.03.2006 | aktual.: 23.03.2006 16:00
Zdaniem Gadzinowskiego, kara nałożona na TV Polsat przez przewodniczącą KRRiT jest "drakońska". Jest to przykład cenzury prewencyjnej, sygnał dla nadawców komercyjnych, aby nie zapraszali ludzi, którzy prezentują inny niż PiS-owski pogląd - zaznaczył poseł SLD.
KRRiT uznała, że w programie prześmiewczo odnoszono się do osób niepełnosprawnych oraz modlitw i nałożyła za tę wypowiedź na Polsat karę w wysokości 500 tys. zł. O ukaraniu Polsatu KRRiT zdecydowała w ubiegłym tygodniu, ale dopiero w środę przewodnicząca Rady Elżbieta Kruk podpisała dokument zatwierdzający wysokość kary.
Kazimiera Szczuka nie została ukarana za wyśmiewanie się, szydzenie z osoby niepełnosprawnej, ponieważ pani Magdalena Buczek nie czuje się pokrzywdzoną ani zelżoną. Kazimiera Szczuka została ukarana za jej feministyczne i lewicowe poglądy - ocenił podczas konferencji prasowej w Sejmie poseł SLD Piotr Gadzinowski.
Szczuka mówiła w ubiegłym tygodniu, że w jej wypowiedzi nie było "cienia mowy o niepełnosprawności" Buczek, a jedynie "życzliwa anegdota". Ja mówiłam o jakimś wielkim swoim uznaniu i fascynacji tą osobą. Owszem, naśladowałam ten głos, ale była to pewna anegdota. Życzliwa anegdota z lekką kpiną. Nie było tam natomiast cienia mowy o tym, że ta osoba jest niepełnosprawna, włącznie z tym, że ja na początku programu powiedziałam, że nie wiem, kto to jest - dodała.
Gadziwnowski wezwał przewodniczącą KRRiT, aby "nie naginała prawa, aby nie wykorzystywała art. 18 ustawy o radiofonii i telewizji do cenzurowania mediów, do ograniczania ekspresji politycznej, do ograniczania wolności słowa".
W opinii posłanki SLD Joanny Senyszyn, decyzja KRRiT "to absolutny skandal". KRRiT zamienia się już w urząd cenzorski i to w najgorszym wydaniu, chyba z początku lat 50. Tępieni są ludzie, którzy mówią nie "kwak-mową", tylko swoim głosem. W IV RP nie ma miejsca dla ludzi, którzy mają poglądy inne niż partia rządząca - oceniła.
Można powiedzieć, że Kruk PiS-owi oka nie wykole, ale innym - owszem, jak najbardziej, wykole - ironizowała Senyszyn. W opinii posłanki SLD, działalność Kruk jest kompromitująca dla KRRiT. Nie zajmuje się np. Radiem Maryja, które łamie prawo, nie składa sprawozdań finansowych, szerzy treści, które są sprzeczne z dobrymi obyczajami, ale czepia się tych programów, które są swoistym wentylem bezpieczeństwa - podkreśliła Senyszyn.
Przypomniała, że KRRiT zarzuciła też radiu Tok FM nierespektowanie w programie satyrycznym stanowiska chrześcijańskiego w sprawie seksu przedmałżeńskiego. Każdemu, kto to słyszy, muszą włosy stawać dęba na głowie, bo niedługo w Polsce nie można będzie robić żadnych programów (...). Wszyscy po kolei powinni się zacząć bać - ostrzegała posłanka SLD.