Śląski poseł nie płacił za prąd?
Dostarczająca na Śląsku energię elektryczną
firma Vatenfall złożyła na policji zawiadomienie o kradzieży prądu
przez śląskiego posła Krzysztofa Szygę (niezrzeszony). Od zeszłego
roku miał on nie płacić za prąd. Poseł zapewnił, że żadnych
zaległości nie ma, a sprawa skończy się w sądzie.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP ze źródeł w policji, przypadek kradzieży prądu zgłosili w środę elektrycy firmy będącej podwykonawcą Vatenfalla. Uprawniony do kontroli instalacji elektryk stwierdził, że mimo braku licznika, do mieszkania posła Szygi płynie prąd. Policjanci, po oględzinach instalacji, przyjęli zawiadomienie o przestępstwie.
Według ustaleń policjantów plomba zabezpieczająca dopływ prądu do instalacji po zdjęciu licznika została zerwana. W miejsce licznika zostało wykonane tzw. sztywne połączenie z instalacją w mieszkaniu posła. W oświadczeniu Krzysztof Szyga napisał, że licznik został zdjęty przez pracowników Vattenfalla "w związku z bałaganem panującym w firmie" oraz że o fakcie jego demontażu nie został powiadomiony.
"W czasie zdejmowanie tego licznika nie zablokowano mi przepływu prądu do domu (...) Jednocześnie, mimo że nie miałem owego licznika, nic o tym nie wiedząc, płaciłem na prąd kwotę wynikającą z dwumiesięcznych rat. W związku z tym do dnia dzisiejszego, przy średnim zużyciu energii, mam nadpłatę w stosunku do firmy Vattenfall" - napisał poseł.
Krzysztof Szyga dodał, że zamierza o przestępstwie kradzieży licznika zawiadomić prokuraturę, a swoich praw będzie dochodził w sądzie. W rozmowie z PAP potwierdził, że dysponuje wszystkimi rachunkami wpłat za energię elektryczną, w żadnym momencie nie zalegał też ani nie zalega z płatnościami na rzecz Vatenfalla.
Rzecznik firmy Vatenfall, Łukasz Zimnoch, powiedział zaś, że licznik mierzący ilość prądu dostarczanego do mieszkania posła Szygi, został zdjęty w maju ubiegłego roku z powodu zaległości w opłatach za energię. Zdemontowanie licznika oznaczało zerwanie umowy na dostawy prądu. Od tego czasu jego pobór był nielegalny, a poseł po raz ostatni regulował zapłatę za energię elektryczną na jesieni ubiegłego roku.
Do klienta wysyłaliśmy standardowe druki i informacje, aby uregulował należności - część z nich została uregulowana, jednak po raz ostatni na jesieni ubiegłego roku. Po zdjęciu licznika nie została też podpisana nowa umowa na dostawę energii. Wspólna kontrola policji i naszych służb wykryła w środę nielegalny je pobór - zaznaczył Zimnoch.