Śląska służba zdrowia bez wspomagania
Wezwanie ministra zdrowia na Śląsk było związane nie tylko z nasilającą się akcją strajkową w zakładach opieki zdrowotnej województwa śląskiego. Powody sięgają głębiej i mają związek z dyskryminacją Śląska w podziale środków przeznaczonych na świadczenia medyczne. Skutkuje to między innymi najniższymi wynagrodzeniami lekarzy w publicznych ZOZ-ach w Polsce! Różnice między regionami sięgają kilku tysięcy złotych.
17.06.2006 | aktual.: 17.06.2006 09:54
Mamy najwięcej lekarzy specjalistów z tzw. dwójką, najniższe wynagrodzenia i najwięcej tzw. nadwykonań, za które nikt nie płaci. Szkoda, że w tej kwestii nikt się z nami nie solidaryzuje. Leczymy cały kraj i nie mamy z tego złamanej złotówki- stwierdziła Ewa Fica, szefowa sekretariatu zdrowia NSZZ Solidarność Regionu Śląsko-Dąbrowskiego.
Spotkanie w salce konferencyjnej w siedzibie "Solidarności" miało przynieść jeden doraźny cel - wstrzymanie akcji strajkowej. Rząd po buncie śląskich górników nie może sobie pozwolić na rozpalenie kolejnego sporu. Skończyło się na obietnicach, w które nikt już nie wierzy.
Dlatego w zasadniczych kwestiach nie padły żadne nowe propozycje rozwiązań. Minister Religa po raz kolejny powiedział, że nie ma pieniędzy. W środę w Warszawie zbiera się międzyresortowy zespół, który opracowuje rozwiązania prawne, regulujące sposób zatrudniania i wynagradzania w służbie zdrowia. To niezwykle ważny dokument na przyszłość, ale konkretów można się spodziewać dopiero za kilka miesięcy. - Więcej spodziewałam się po posłach PiS- oceniła Ewa Fica.
Religa i Piecha wysłuchali wielu krytycznych uwag na temat finansowania śląskiej służby zdrowia. Przytakiwali głowami, przyznawali rację.
W województwie śląskim wskutek obowiązywaniu algorytmu rozdziału środków NFZ na oddziały wojewódzkie za to samo świadczenie medyczne NFZ płaci mniej niż w innych województwach (o co najmniej 10% - np. 10 zł za tzw. punkt podczas gdy w woj. opolskim, małopolskim i łódzkim jest zwykle 11 zł lub więcej) co skutkuje niższymi niż w innych województwach wynagrodzeniami pracowników ochrony zdrowia, w tym głównie lekarzy w publicznych ZOZ-ach (dyrektor może lub chce "zaoszczędzić" jedynie na wynagrodzeniach). - Dlatego w woj. śląskim lekarze żądają podwyżki wynagrodzeń o 30%, ale do nie mniej niż 2400 zł, co pozwoliłoby zmniejszyć dysproporcje w poziomie wynagrodzenia lekarza w województwie śląskim i w innych województwach. I dlatego protest lekarzy w naszym województwie jest chyba bardziej intensywny niż w innych województwach- wyjaśnia dr Maciej Niwiński, szef OZZL regionu śląskiego.
Rząd na podniesienie płac w tym roku przeznaczy 1 mld złotych, zaś w przyszłym 4 mld zł. Cały czas w centrali NFZ te kwoty są poszukiwane. By przekazać środki została stworzona specjalna ustawa. Pula pieniędzy przeznaczona dla danego szpitala lub poradni będzie rozdzielana w ramach danego zakładu pracy.
Dyrektorzy, którzy już podpisali ze strajkującymi porozumienia płacowe będą mogli skorzystać z dodatkowych pieniędzy, a gdy tych nie wystarczy na spełnienie postulatów będą musieli zaciągnąć kredyty, albo zmusić organy założycielskie - m.in. samorządy do przekazania środków, lub poręczenia kredytów.
Agata Pustułka