Śląska PO: w kopalniach rozsiewane są kłamstwa na nasz temat
Śląska PO zaprzecza, że po ewentualnym
dojściu do władzy zamierza szybko prywatyzować kopalnie i zwalniać
górników z pracy. W ten sposób partia odpowiada na anonimowe
ulotki, kolportowane w kopalniach. Ich treść PO uważa za kłamliwą
i oszczerczą.
11.10.2007 | aktual.: 11.10.2007 10:57
Odbite na ksero ulotki - jak powiedziała w czwartek PAP rzeczniczka śląskiej PO, Martyna Starc - po raz pierwszy pojawiły się w kopalniach już przed poprzednimi wyborami, dwa lata temu. Teraz zauważono je znowu m.in. w kopalniach jastrzębskich, rybnickich i mysłowickich. Nikt się pod nimi nie podpisał.
Zastanawialiśmy się nad zaskarżeniem tych ulotek w trybie wyborczym, ale ponieważ są anonimowe i nie wiadomo kto je kolportuje, uznaliśmy to za bezcelowe. Chcemy jednak dotrzeć do górników z informacją, jaki jest nasz prawdziwy program - powiedziała Starc.
W czwartek szef regionalnej PO, poseł Tomasz Tomczykiewicz i sekretarz regionu, Leszek Piechota, opublikowali w branżowym tygodniku płatne ogłoszenie, w którym nazwali treści zawarte w ulotkach kłamstwami oraz zarzucili osobom je kolportującym "oszczerstwa i brudną kampanię wyborczą".
Podkreślili, że na listach PO jest wielu kandydatów związanych z górnictwem, a partia nigdy nie będzie forsować projektów, które nie znajdą akceptacji w środowisku górniczym.
Jak napisano w ogłoszeniu, zamiast "straszenia górników i pustych haseł" partia proponuje m.in. obowiązkowe uwłaszczenie lokatorów mieszkań zakładowych na preferencyjnych warunkach, wsparcie górniczego systemu emerytalno-rentowego oraz określenie jasnych reguł ekonomicznych funkcjonowania poszczególnych kopalń.
Ewentualną prywatyzację kopalń PO pozostawia m.in. przyzwoleniu samych górników. Na prywatyzację być może przyjdzie czas, kiedy taka będzie wola środowisk górniczych, aczkolwiek byłoby to obciążone dużym ryzykiem, zważywszy na bezpieczeństwo energetyczne państwa - uważają liderzy śląskiej PO.
Przedstawiciele największej górniczej spółki - Kompanii Węglowej są zdziwieni informacjami, że w kopalniach prowadzona jest tego typu kampania wyborcza, choć podkreślają, że nie mają wpływu na to, co robią np. związkowcy czy inne osoby popierające daną opcję polityczną.
Jesteśmy zaskoczeni, nic nie wiemy o tego typu zdarzeniach, na które zwraca uwagę PO. Dlatego trudno nam to komentować. Nie mieliśmy wcześniej żadnych sygnałów w tej sprawie - powiedział rzecznik Kompanii, Zbigniew Madej.