Wypadek w Bytomiu. Mężczyznę raniła muszla klozetowa
Takiego obrotu spraw przemierzający sklepowe alejki mężczyzna na pewno się nie spodziewał. W jednym z marketów budowlanych w Bytomiu raniła go muszla klozetowa. Mężczyzna odniósł obrażenia i żąda odszkodowania w wysokości 30 tys. zł.
Do poważnego wypadku doszło w markecie budowlanym przy ulicy Strzelców Bytomskich w Bytomiu. To właśnie tam rodzina z dzieckiem wybrała się na zakupy.
Bytom. Mężczyznę raniła musza klozetowa
Mężczyzna przemierzający alejki zadedykowane sanitariatom niczego się nie spodziewał, gdy nagle obok niego z półki zawieszonej na wysokości około 1,5 metra spadła muszla klozetowa.
Ta rozbiła się, a odłamki muszli klozetowej raniły mężczynę. Obrażenia były na tyle poważne, że konieczne okazało się wezwanie karetki pogotowia, która przewiozła go do szpitala w Bytomiu.
Przemysław Czarnek o Radiu Maryja. Komentarz Bogdana Zdrojewskiego
Bytom. Raniła go muszla klozetowa. Trafił do szpitala
- Mimo wszystko jestem szczęśliwy, że nic nie stało się mojej córce - zaznaczył mężczyzna w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Jak przekazał mediom, uderzenie odłamkami muszli klozetowej poskutkowało otwartą raną stawu skokowego.
W związku z odniesionymi obrażeniami mężczyzna domaga się odszkodowania. - Nie był w stanie wykonywać obowiązków zawodowych, odczuwa dolegliwości bólowe, przy prowadzeniu samochodu odczuwa dyskomfort. Poza tym pozostanie blizna. Koszt usunięcia takiej blizny może wynieść nawet 3 tys. zł - wylicza radca prawny Krzysztof Breguła, który reprezentuje mężczyznę.
Jak informują media, ubezpieczyciel, do którego zwrócił się właściciel sieci handlowej, odmówił wypłacenia odszkodowania i sprawa skończyła się zadośćuczynieniem w wysokości 890 zł.
Wypadek w Bytomiu. Mężczyznę raniła muszla klozetowa. Chce pieniędzy
Poszkodowany nie ukrywa, że nie jest zadowolony z takiego rozwiązania. - Różnica między odszkodowaniem i zadośćuczynieniem jest istotna. Odszkodowanie ponosi się za straty materialne, a tu takich nie było poza kupnem lekarstw - tłumaczy radca Breguła.
Jak dodaje, chodzi jednak nie tylko o straty materialne, ale również te niematerialne. - Co innego stres, ból, pozostawiona blizna. Przecież to mój klient jest ofiarą i niczemu nie zawinił. Tajemnicą ubezpieczyciela jest też, na jakiej podstawie wyliczył on kwotę 890 zł, ale naszym zdaniem to stanowczo za mało - podkreśla radca prawny i mówi, że jego klient będzie domagał się 30 tys. zł odszkodowania.
A jak sprawę komentuje sieć handlowa, w której doszło do wypadku? Przedstawiciele zapewnili dziennikarzy, że firma dba o standardy bezpieczeństwa i regularnie przeprowadza kontrole techniczne.
- Po uzyskaniu informacji o odmowie wypłaty odszkodowania skontaktowaliśmy się ponownie z ubezpieczycielem i tę sprawę objęliśmy szczególnym nadzorem. Możemy już potwierdzić, że ubezpieczyciel przyznał mu zadośćuczynienie - informuje Agata Laskowska, koordynator ds. komunikacji sieci handlowej.
Czytaj też: Koszmar w toalecie! Nie tego się spodziewał
Źródło: "Gazeta Wyborcza"