Trwa ładowanie...
d1irnl0

Sprawa brutalnego morderstwa ponownie w sądzie

Do ponownego rozpoznania Sąd Apelacyjny w
Katowicach skierował sprawę brutalnego, potrójnego
zabójstwa, popełnionego pod koniec czerwca 2003 r. w centrum Katowic.

d1irnl0
d1irnl0

W swoim mieszkaniu nocą z 24 na 25 czerwca zginęli: 85-letni mężczyzna i jego 75-letnia żona oraz ich 51-letni niepełnosprawny umysłowo syn. Starszy mężczyzna miał podcięte gardło, kobieta - rany tłuczone głowy; ich syn został uduszony.

O zabójstwo śledczy oskarżyli 54-letniego obecnie Leszka R. - zatrzymanego w innej sprawie w listopadzie 2003 r. W kwietniu 2008 r. katowicki sąd okręgowy skazał go za potrójne zabójstwo na dożywocie. W tym samym procesie R. został też skazany za starcie ze strażą ochrony kolei w 2002 r. oraz wcześniejsze oszustwa przy sprzedaży węgla.

Mężczyzna zajmował się bowiem wcześniej kradzieżami węgla z pociągów i jego dalszą sprzedażą. W procesie przyznawał się tylko do drobniejszych zarzuconych mu przestępstw. Odnośnie zabójstwa podkreślał swoją niewinność, od początku śledztwa korzystając z prawa do odmowy wyjaśnień. Zaczął je składać dopiero pod koniec procesu.

Również w czwartek R. przekonywał sąd, że w śledztwie, a potem procesie popełniono szereg uchybień, które doprowadziły do jego skazania.

d1irnl0

Referując ustalenia sądu okręgowego sędzia Węgrzynek mówił m.in, że Leszek R. znał zamordowaną rodzinę - kiedyś sprzedawał jej węgiel do czasu jednego z oszustw. W czerwcu 2003 r. miał też prawdopodobnie związek z próbą wyłudzenia pieniędzy z opieki społecznej - refundacji pobytu upośledzonego 51-latka na turnusie rehabilitacyjnym.

Jednymi z kluczowych dla ustaleń śledztwa okazały się m.in. zeznania kilkunastoletniego wówczas sąsiada zamordowanych, który twierdził, że dzień przed ich śmiercią słyszał swoją siostrę odmawiającą kupna węgla dzwoniącemu do domofonu węglarzowi. Potem widział tego mężczyznę rozmawiającego z późniejszą ofiarą w drzwiach jej mieszkania.

Problemem podnoszonym m.in. przez sąd apelacyjny okazała się jednak niespójność zeznań chłopaka, który opowiadał, że po rozmowie mężczyzny z sąsiadką z jej drzwi zniknął tkwiący tam wcześniej pęk kluczy. Innym razem świadek mówił, że widział jak klucze zabierał rozmawiający z sąsiadką mężczyzna.

Innym problemem okazały się ustalenia biegłych odnośnie analizy próbek DNA pobranych w miejscu zbrodni - m.in. krwi przy drzwiach do mieszkania i śladów śliny na jednej z butelek. Raz biegli twierdzili bowiem, że wyodrębnienie DNA okazało się niemożliwe, potem jednak wyodrębnili to DNA, które okazało się zgodne z materiałem pobranym od oskarżonego.

d1irnl0

Na te i inne nieścisłości i wynikające z nich wątpliwości wskazywali obrońcy i oskarżyciele. Mec. Marian Żuradzki podnosił również, że szereg uchybień proceduralnych popełniono już w śledztwie, a ze względu na różny charakter obrażeń zamordowanych sąd przyjął w wyroku, że R. nie działał sam - jednocześnie innego sprawcy zbrodni nie szukano.

Dlatego obrona wniosła w apelacji o uniewinnienia oskarżonego lub przekazanie sprawy do ponownego wyjaśnienia. Prokuratura - zgadzając się z częścią argumentacji obrony - również wskazywała na potrzebę ponownego procesu "dla czystości sprawy", nie mając jednak wątpliwości co do winy oskarżonego.

Śledczy wnioskowali m.in., by w ponownym procesie przeprowadzony został eksperyment potwierdzający, czy świadek mógł widzieć moment wyciągania kluczy z drzwi zamordowanej rodziny oraz by sprawdzone zostały wyciągi bankowe z rachunków zamordowanych mogące wskazać na ew. rabunkowy motyw zbrodni.

d1irnl0

Sąd apelacyjny uwzględnił apelację obrony, przekazując sprawę do ponownego rozpoznania. W uzasadnieniu sędzia Węgrzynek podkreślił, że "brak jest absolutnie podstaw do wydania wyroku uniewinniającego, rodzą się natomiast wątpliwości co do właściwego przeprowadzenia całego postępowania dowodowego i uzasadnienia zaskarżonego wyroku".

W procesie o zabójstwo Leszek R. odpowiadał również m.in. za naruszenie nietykalności sokistów podczas próby kradzieży węgla oraz dwa wyłudzenia pieniędzy na poczet niedostarczonego węgla. Sąd apelacyjny zmienił tu wcześniejszy wyrok skazując go za to na karę łączną trzech lat i dwóch miesięcy więzienia i zaliczając mu na poczet kary dotychczasowy areszt.

d1irnl0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1irnl0
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj