Śląsk. Zagrali i dźwięki wysłali w kosmos
Jest sam i za wszelką cenę nie chce dopuścić do tego, by grupa astronautów wróciła na Ziemię, gdzie doszło do tajemniczej katastrofy. To nie jedna z opowieści dotyczących koronawirusa, którym żyje teraz cały świat. A postapokaliptyczna opowieść z najnowszego filmu George’a Clooneya „Niebo o północy”.
Nie o północy i nie w niebie – choć w boskim miejscu, w niedzielny wieczór Jimek wraz z Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach zagrali koncert z muzyką skomponowaną przez nagrodzonego Oscarem Alexandre'a Desplata.
Jak ważna w filmie jest muzyka, wie każdy z nas. Jak bardzo na nas działa, wiedzą ci którzy namiętnie chadzają do kina lub zainwestowali w dobry sprzęt domowy. Jak trudno jest stworzyć coś dobrego, wiedzą ci którzy postanowili dla nas zagrać. I choć dzieliły nas kilometry to odległość ta nie była na tyle kosmiczna, by nie ulec magicznej atmosferze.
Każdy, kto o godz. 18 odpalił linka na YT, mógł usłyszeć i zobaczyć, jak pełna emocji muzyka wypełnia przestrzeń jednej z najbardziej spektakularnych sal koncertowych w Europie. Multimedialna scenografia przeniosła widzów w świat filmu Clooneya.
To nie pierwszy koncert Radzimira Dębskiego w katowickim NOSPRze. Jednak pierwszy związany z muzyką filmową. Zarówno dla jednej, jak i dla drugiej strony było to spore przeżycie. Bo, choć bez udziału publiki, wreszcie mogli zagrać ze sobą ”na żywo”.
Zaraz po ich występie, zapis dźwiękowy koncertu został wysłany - we współpracy z Centrum Nauki Kopernik – w kosmos. Sygnał został precyzyjnie skierowany w stronę jednej z egzoplanet, na której panują warunki zbliżone do tych na Ziemi. Istna magia!