Śląsk. O smoku…który podróżował koleją
Pamiętacie, jak to było gdy każdy z nas brał ze sobą ulubioną zabawkę i nie rozstawał się z nią ani na chwilę? Czy to w przedszkolu, czy podczas snu lub w podróży. A gdy zawieruszyła się choćby na moment, to był to dla nas niesamowity dramat. W tej historii było podobnie.
Normalny, majowy dzień. Spokojna podróż pociągiem relacji Katowice-Żywiec. Mnóstwo pasażerów - wielu nowych, ale też powtarzające się twarze. I nagle…on. Osamotniony, choć przed chwilą jeszcze był w towarzystwie. Leży sam, samiusieńki i czeka na swojego właściciela.
Właściciela, który dobrze znany jest konduktorowi, który właśnie go znalazł. Znalazł i natychmiast postanowił coś z tym zrobić. Zrobił zdjęcie ”zguby”, utworzył post i wrzucił go do sieci. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. To, co jednak stało się później, przeszło najśmielsze oczekiwania.
Post pana Przemka, który wrzucił zdjęcie gumowego smoka, udostępniło pawie 3 tys. osób, a zobaczyło kolejnych 360 tys. Wszyscy bardzo chcieli pomóc w poszukiwaniach rodziców, dzięki którym syn odzyska bezcenną zgubę. I udało się! Jego mama, mieszkanka Bystrej, sama zwróciła się do empatycznego konduktora, który na co dzień prowadzi profil poświęcony kolejom. W telefonicznej rozmowie umówili się na szybki odbiór zabawki.