Śląsk. Konieczny wynik testu lub potwierdzenie o szczepieniu, jak nie to kwarantanna

Od soboty ci, którzy będą podróżowali z Czech lub Słowacji do Polski będą zobligowani pokazać negatywny wynik testu na koronawirusa albo potwierdzenie o przyjęciu dwóch dawek szczepionki przeciwko COVID-19 honorowanej przez Unię Europejską. Jeśli tego nie zrobią, będą musieli poddać się kwarantannie.

Czesi już od początku lutego wprowadzili obostrzenia dla przekraczających granicę. Przyjeżdżający z kraju oznaczonego na mapie średnim lub wysokim ryzykiem muszą przed podróżą wykonać test antygenowy albo PCR.

Z kolei Słowacy od połowy lutego zamknęli dla ruchu osobowego i towarowego dziesięć mniejszych przejść granicznych z sąsiadami, w tym z Polską. Podróżujący z naszego kraju potrzebują do przekroczenia granicy negatywnego wyniku testu PCR.

Obywateli Czech często widujemy w naszych przygranicznych miastach. Robią tu zakupy, zwłaszcza w weekendy. Polscy handlowcy mają nadzieję, że mimo obostrzeń nie zrezygnują z tych wizyt. Zwłaszcza, że każdy ubezpieczony w Czechach może wykonać test raz na trzy dni bezpłatnie, na koszt państwa.

W znacznie gorszej sytuacji jesteśmy my. Za testy wykonywane po to, by móc wyjechać za granicę, musimy płacić sami. Dotyczy to również pracowników transgranicznych. Rząd co prawda obiecał, że będą zwolnieni z obowiązku posiadania testów, ale nie jest to na razie potwierdzone.

W przypadku powiatu cieszyńskiego problem dotyczy kilkunastu tysięcy osób. To niewyobrażalne, by każda z nich co 48 godzin miała wykonywać test i wydawać kilkaset złotych. A przecież pandemia wymaga zachowania konkretnych środków ostrożności. Dla większości pracowników oznacza to obowiązek dodatkowego testowania. Nie zamierzają przywracać kontroli na granicach. Nie wiadomo więc, jak będzie wyglądało egzekwowanie wymogu szczepień lub testów.