Siemianowice Śląskie. Wypadek w kopalni. Nie żyje 37-latek
Siemianowice Śląskie. Śmiertelny wypadek w dawnej kopalni Siemianowice. Wydarzył się podczas prac w szybie Bańgów.
Siemianowice Śląskie to jedno z wielu górniczych miast kraju. W czwartek 27 listopada doszło tam do śmiertelnego wypadku z udziałem 37-latka.
Siemianowice Śląskie. Wypadek w kopalni. Nie żyje 37-latek
Zdarzenie miało miejsce w nieczynnej już kopalni Siemianowice, podczas prac przy konstrukcji szybu Bańgów, który po zamknięciu kopalni został przekazany do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Obecnie pełni on rolę odwadniającą dla kopalni Piekary.
Pierwsze zgłoszenie o wypadku w kopalni Siemianowice do dyspozytora wpłynęło około godziny 10:40.
Zbigniew Ziobro o "miękiszonie". Barbara Nowacka komentuje
Siemianowice Śląskie. Tragedia w kopalni. Stracił równowagę i spadł do szybu
Jak informuje "Dziennik Zachodni", ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 37-letni mężczyzna, pracownik brygady remontowej Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń, spadł 88 metrów w głąb szybu.
Wstępne okoliczności wypadku w kopalni Siemianowice wskazują, że 37-latek podczas wykonywania prac przy stalowej konstrukcji szybu miał stracić równowagę.
Na pomoc ruszyli pozostali górnicy, którzy pracowali z 37-latkiem. Jego ciało udało się wydobyć, jednak udzielona pomoc nie pozwoliła na przywrócenie u niego czynności życiowych.
Górnik był żonaty. W wyniku wypadku w szybie Bańgów w Siemianowicach Śląskich osierocił też dziecko. Z górnictwem związany był od 2006 roku. W brygadzie Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń pracował od 2015 roku.
Źródło: "Dziennik Zachodni"