Gliwice. Coś MI tu nie gra. Pal…arnia zmienia swe oblicze?
To przypadek, chwilowa usterka czy świadome działanie? Bez względu na to, jak brzmi odpowiedź, trzeba przyznać że sytuacja wywołała wśród mieszkańców spore zainteresowanie. I mimo że miejsce do tej pory było chętnie odwiedzane, teraz jeszcze chętniej jest fotografowane.
Powód niby błahy…bo chodzi o brak zaledwie dwóch liter w neonie. To jednak wystarczyło, by w internecie zrobiło się głośno o gliwickiej palmiarni. Tfu, palarni. Bo to właśnie dzięki nieświecącym się literkom "m" i "i" nazwa miejsca zmieniła kompletnie jego znaczenie.
Pod koniec czerwca w Palmiarni Miejskiej w Gliwicach rozpoczęto pierwszy etap modernizacji elewacji budynku. Prace mają potrwać do końca wakacji. Ich zakres jest ogromny i dotyczy najstarszej przestrzeni ekspozycyjnej gliwickich tropików.
Zanim ekipy remontowe wkroczyły do pawilonu historycznego, by przeprowadzić modernizację jego elewacji, zwiedzający mogli obejrzeć wystawę kaktusów. O różnych kształtach i barwach kłujące piękności z Nowego Świata dostępne były do 27 czerwca.
Ta roślina paraliżuje układ nerwowy. Natychmiast zdejmij diffenbachię z parapetu
Od tej pory minęło nieco czasu, prace postępują. Coś jednak poszło nie tak…bo nagle, świecący na zielono na budynku napis "palmiarnia", zaczął wyglądać zupełnie inaczej. Czyżby to był przypadek? Internauci ochoczo wyrażają swe opinie na miejskich forach. Nie brak im poczucia humoru. Do komentarzy dołączane są zdjęcia z nowym napisem w tle.
Pytanie, czy wraz z końcem remontu, podczas którego wymieniona zostanie stolarka okienna, naprawione zostaną techniczne pomosty i cokoły oraz dobudowane podesty, dawny napis wróci na swe miejsce?
Całkowity koszt inwestycji to prawie 1,7 mln zł. W przyszłości zaplanowano renowację kolejnych pawilonów, m.in. roślin tropikalnych czy kaktusów. Czy również wtedy dojdzie do podobnej usterki?