74 lata temu hitlerowcy rękami więźniów wyryli pod zamkiem Książ podziemny kompleks. Wreszcie zobaczymy, co kryje© Bartosz Szarafin | Materiał dzięki uprzejmości Zamku Książ

74 lata temu hitlerowcy rękami więźniów wyryli pod zamkiem Książ podziemny kompleks. Wreszcie zobaczymy, co kryje

Bartosz Szarafin

Siedemdziesiąt siedem stopni schodów pod Zamkiem Książ znajduje się sieć podziemnych korytarzy. Tyle wiemy. Co jeszcze zbudowali tam niemieccy naziści? Na początku października po 74 latach podziemia Książa otworzą się dla turystów.

Setki tysięcy stóp rocznie przechodzą po dziedzińcu Zamku Książ. Ludzie idą, nieświadomi, że pod ich stopami kryć mogą się rozwiązania tajemnic III Rzeszy i kilku polskich powojennych legend.

To tu mógł dojeżdżać zaginiony Złoty Pociąg – legendarny, wypełniony po brzegi zrabowanym przez nazistów złotem skład, którego istnienia nikomu nie udało się udowodnić od ponad siedemdziesięciu lat.

A skoro Złoty Pociąg, to czy pod nogami turystów nie znajduje się ogromny podziemny dworzec? Znawcy zamku na taką sugestię uśmiechają się z politowaniem.

Zamek Książ, czyli obóz pracy

Ale są też inne legendy. Istnieją ponoć inne wejścia do podziemi - z poziomu rzeki Pełcznicy, czyli 30 metrów poniżej zamkowego dziedzińca. Wiadomo, że podziemne labirynty są co najmniej dwa. W zamku istnieje dostępne dla turystów przejście na poziomie minus 15m, tunel ciepłowniczy i przygotowywane obecnie do wizyt turystów podziemia na poziomie minus 50 metrów.

Jeszcze w latach 60. na dziedzińcu zamku znajdował się wykop i szyb do podziemi. Dokąd prowadził? Nie wiadomo. Relacje mówią o dodatkowych podziemiach, które miały być drążone, a nawet wykończone, ale szyb został zasypany i dziś jego udrożnienie byłoby nieopłacalne. Zresztą nic dziwnego - zbudowało go państwo, które nie musiało zważać na koszty. Rękami niewolników.

Podziemia budowano w latach 1944-1945. To był najtragiczniejszy czas dla Zamku Książ. - Na terenie zamku działał Arbeitslager Fürstenstein, obóz pracy, w którym pracowali więźniowie filii obozu Gross-Rosen, oraz przymusowi robotnicy. Głównie byli to więźniowie żydowscy z całej Europy: Polski, Węgier, Francji. To było miejsce kaźni. Nigdy o tym nie zapominajmy - przypomina Mateusz Mykytyszyn, prezes Fundacji Księżnej Daisy von Pless, pasjonat historii zamku i dziejów władającego nim rodu Hochbergów.

Zamek Książ częścią podziemnego miasta?

Gdy zestawimy słowa „podziemia” oraz „III Rzesza”, na myśl przychodzi RIESE. Olbrzymi kompleks podziemnych fabryk i schronów w Górach Sowich w okolicach Wałbrzycha. Nigdy nie został ukończony. Co po nim pozostało? Kompleks Osówka, Włodarz czy Sztolnie Walimskie. Czy Zamek Książ miał być częścią Riese? Do dziś nie ma jednoznacznych dowodów na istnienie tuneli, które miałyby łączyć zamek z innymi częściami kompleksu.

W 2015 roku na fali poszukiwań Złotego Pociągu kolejne ekipy eksploratorów i samozwańczych badaczy próbowały odkryć domniemane podziemne łączniki. Bezskutecznie. Może hitlerowcom zabrakło czasu? Czy niespełna półtora roku intensywnych prac prowadzonych pod koniec wojny to wystarczający czas na jeszcze większy niż znamy projekt?

- To tak naprawdę rok i cztery, góra pięć miesięcy, więc bardzo krótko, a zakres prac potężny - zaznacza Bogdan Rosicki, opiekun inwestycji. - Nowa trasa zwiedzania będzie skłaniać do zadania sobie pytania: "Czy poza tym, co znamy, nie ma czegoś więcej?"

A przecież w połączeniu zamku z pozostałymi częściami kompleksu nie byłoby nic dziwnego. To był ogromny projekt. Po czym można poznać jego rangę? Po regularnych wizytach ważnych wojskowych z Berlina i Wrocławia oraz naukowców o nieokreślonej specjalizacji. No i przecież tu miał pracować Hitler! Nazistowska organizacja TODT, która odpowiadała za szybkie zmodernizowanie zamku na kwaterę Führera, działała nie zwracając uwagi na piękno i majestat zabytku.

Nowe i przebudowywane pomieszczenia Zamku Książ były wykańczane w stylu III Rzeszy. Czyli w praktyce po prostu niszczone. Tylko cudem ocalała podziwiana do dziś przez turystów Sala Maksymiliana. Piękna, pełna złotych zdobień i malowideł na suficie. Z dwoma kominkami i widokiem na dziedziniec honorowy. To tu organizowane są ważne uroczystości i koncerty. Także tu zobaczymy balkony prywatnych apartamentów rodziny Hochbergów.

Więźniowie obozu, którzy po latach wracali do Książa, mówili, że za fasadą podziemi może kryć się coś więcej. Tak, jak Jan Weiss, który połowie lat osiemdziesiątych wskazał ściany, za którymi miały znajdować się ogromne hale. W 2012 roku Dolnośląska Grupa Badawcza uzyskała pozwolenia na badania i wykonała cztery około dwuipółmetrowe odwierty. Nic jednak nie odnaleziono.

A przecież Niemcy byli dokładni w prowadzonej dokumentacji. Nie wiemy, w jakim dokładnie celu drążono korytarze, ale wiemy, że podane w dokumentach liczby opisujące ilość wylanego tu betonu wskazują na coś znacznie więcej niż dostępne dziś tunele. - Sam techniczny opis podziemi istnieje. Nie ma informacji czym miałyby być. Takiej dokumentacji Niemcy nie po sobie pozostawili. Wszystko, co mamy w tym momencie, to domysły - mówi Maciej Meissner, wałbrzyszanin, przewodnik po Zamku Książ.

Zamek Książ. Co jest w podziemiach? Istnieją trzy hipotezy

- Historycy, eksperci i pasjonaci spekulują, jakie było przeznaczenie podziemi. Jest kilka hipotez na ten temat, w tym trzy najbardziej spektakularne. Pierwsza mówi o tym, że mogła tam funkcjonować podziemna fabryka broni, która miała zmienić rezultat drugiej wojny światowej. Że to tu budowana była osławiona Wunderwaffe, czyli cudowna broń Hitlera, która nigdy nie powstała. [Pod koniec wojny znajdowała się raczej w sferze jego marzeń, a najbardziej do tej koncepcji zbliżyła się rakieta V2 – przyp. red.]. Druga z teorii mówi, że miał się tam znajdować bunkier podziemny, który miał służyć generalicji III Rzeszy oraz decydentom do ukrywania się. A trzecia mówi o przekręcie finansowym. Gdy kończyła się druga wojna światowa, a ówczesne państwo niemieckie - III Rzesza - zmierzało ku zagładzie, poprzez zatrudnienie przy tym projekcie najlepszych berlińskich architektów miano rzekomo próbować wyprowadzać tą drogą państwowe pieniądze - wyjaśnia Mateusz Mykytyszyn.

Razem z Bogdanem Rosickim stajemy u boku murów dziedzińca honorowego zamku, spoglądając na restaurowane podziemia. - Tam na dole mamy masę betonu wlanego w czasie drugiej wojny światowej. Dużo zbrojenia stalowego. Bardzo potężne pręty zostały tam zatopione. Wystają po bokach, co na pewno będzie budzić ciekawość turystów, zadających sobie pytanie, co miało tam powstać. I właśnie to będziemy chcieli spokojnie wytłumaczyć - wyjaśnia Rosicki.

Podziemia zostaną pokazane w formie trasy turystycznej po raz pierwszy od ich budowy. - Schody będą typowe, takie jak spotykamy w dużych blokach – mówi Bogdan Rosicki. - Będzie się wygodnie wchodziło i wychodziło. To tylko 4 piętra, 77 stopni. Podziemia charakteryzuje duża wilgotność. Od wielu lat są tam prowadzone badania. Średnia temperatura na dole to ponad 10 stopni Celsjusza.

Obecnie trwa montaż schodów i ostateczne wykończenie. Termin realizacji to według umów koniec września.

- Trasa będzie tworzona przede wszystkim z szacunkiem dla historii. Przedstawimy fakty, które przeczą lub też potwierdzają obecne tezy krążące wśród historyków, badaczy i eksploratorów - podkreśla Anna Żabska, prezes Zamku Książ.

Turyści zobaczą niemal całą dostępną współcześnie część podziemi. Na liczącej pół kilometra trasie będą m.in. instalacje audiowizualne dotyczące budowniczych tuneli i przekroju dziejów zamku. Będą też mogli przyjrzeć się interesującej budowie geologicznej skał tworzących górę zamkową i zobaczyć występujące tam uskoki tektoniczne. Obecnie montowane jest dodatkowe oświetlenie. To do tuneli zostanie przeniesiona ekspozycja dotycząca katorżniczej pracy więźniów.

Zdaniem Mateusza Mykytyszyna uruchomienie trasy zamknie klamrą opowieści o historii zabytku.

- Dzięki podziemiom będziemy w stanie pokazać cały przekrój dziejów zamku od okresu piastowskiego, czyli od XIII wieku, kiedy Książę Bolko I świdnicko-jaworski wybudował Zamek Książ, poprzez okres czeski, ponad 400 lat panowania Hochbergów na Zamku Książ, aż po tragiczne losy wojenne i losy powojenne.

Podziemia próbowano udostępnić już w latach 60. Zostały odgruzowane, wykonano wzmocnienia. Trasa turystyczna jednak nie powstała. Obiekt został przekazany do wyłącznej dyspozycji Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk. Po latach władze miasta i zamku rozpoczęły negocjacje z IG PAN, by uruchomić trasę turystyczną. Niestety, negocjacje okazały się bezskuteczne. Polskiej Akademii Nauk zarzucano, że próbuje coś ukrywać.

- Urósł mit, że podziemia są zamknięte, bo rzekomo kryjemy tam skarby - wspomina Krzysztof Otto, zastępca dyrektora ds. technicznych PAN.

Jaka jest prawda?

- Instytut posiada 10 obserwatoriów, w których są prowadzone badania sejsmologiczne. Jedno jest umiejscowione właśnie w podziemiach Zamku Książ. To idealne miejsce do badań - wydrążone tunele w litej skale. Drugiego takiego miejsca w Polsce nie ma. Dlatego też przez tyle lat nie tyle broniliśmy dostępu, co chroniliśmy aparaturę, żeby pomiary nie były zakłócane.

Zamek Książ: zielone światło dla podziemi

W 2015 ostatecznie podpisano porozumienie. W podziemiach pozostaną urządzenia placówki Polskiej Akademii Nauk - Pracowni Geofizyki i Centrum Badań Kosmicznych. Dostęp do tej części korytarzy będzie zamknięty dla publiczności z uwagi na czułość urządzeń. Część z nich potrafi zarejestrować ruchy tektoniczne w miejscach odległych o tysiące kilometrów. Inne aparaty badają wpływ Księżyca na Ziemię. Pomiary mogą być fałszowane nawet przez kroki. Specjalne ściany z oknami mają temu zapobiec. Urządzenia będą podświetlone lub prezentowane na zdjęciach.

Trasa miała być gotowa już w 2016, jednak na temat inwestycji musieli się wypowiedzieć naukowcy z Politechniki Wrocławskiej, nadleśnictwo czy konserwator zabytków. Nie bez znaczenia była również obecność w tunelach nietoperzy. Przeprowadzono odwierty próbne i zbadano stabilność skał. Dotychczasowe wejście techniczne było zbyt małe. Stąd decyzja o drążeniu klatek schodowych na tarasie północnym, obwarowana wymogami estetycznymi konserwatora zabytków. Chemiczna metoda drążenia i krótki czas na realizację skutecznie zniechęcały potencjalnych wykonawców. Po trudach czterech przetargów i ostatecznym wyborze firmy, w lutym tego roku [2018 – przyp. red] podpisano umowę na prace budowlane. Wiosną rozpoczęto drążenie szybu i budowę klatki schodowej. A już w październiku każdy będzie mógł zejść cztery piętra pod ziemię i zobaczyć, co kryją podziemia Zamku Książ.

Obraz
© archiwum prywatne / Zdjęcia dzięki uprzejmości Zamku Książ | Bartosz Szarafin

*Bartosz Szarafin. * Dziennikarz Radia Wrocław. Na co dzień zajmuje się tematyką społeczno-gospodarczą w południowo-wschodniej części Dolnego Śląska. Realizuje reportaże dla ogólnopolskich programów Polskiego Radia. Prywatnie interesuje się energetyką i koleją. Jeździ drezynami, działa w Sowiogórskim Bractwie Kolejowym.

Źródło artykułu:WP Opinie
książzamek książwałbrzych
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)