Skrzynką po kieszeni
Łamanie monopolu Poczty Polskiej będzie nas sporo kosztować. Przyjdzie nam zapłacić za wymianę skrzynek pocztowych, które nie przystają do unijnych standardów. Operacja, obliczana w skali całego kraju na setki milionów złotych, ma się zakończyć do maja 2004 roku.
18.09.2003 08:08
Teraz skrzynki w blokach mieszkalnych i kamienicach czynszowych są własnością poczty. Ponieważ Poczta Polska straci monopol na dostarczanie korespondencji, dostęp do skrzynek musi otrzymać jej konkurencja.
Skrzynka ,unijna" będzie podobna do tej, jaka wisi na ogrodzeniach prywatnych posesji. Listy będą wrzucane do środka przez otwór. Jego wymiary (234 na 20 milimetrów) określają przepisy.
Do wymiany pójdą setki tysięcy skrzynek w całym kraju. Niestety, na ich wymianę dotychczasowy monopolista nie wyłoży ani grosza. Operację sfinansują administratorzy budynków. Będą to spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, administracje budynków komunalnych i właściciele prywatnych kamienic. Nie należy sądzić, że zapłacą za to z własnej kasy. Po pieniądze sięgną do kieszeni lokatorów.
W Ministerstwie Infrastruktury obliczono, że koszt skrzynki z czterema przegródkami to 102-120 zł. Do tego dochodzi jednak montaż. To bardzo drogo, bo pojedynczą skrzynkę, której koszt powinien być wyższy niż przegródki w skrzynce zbiorczej, można kupić w hipermarkecie już za 20-30 zł! Tymczasem wcześniej trzeba jeszcze usunąć stare skrzynki, co będzie kosztowało łącznie 120 mln zł.
Niestety, wymiana starych skrzynek na "unijne" nie poprawi jakości usług. Konkurencja będzie wkraczać na rynek bardzo powoli. Na razie jedynymi konkurentami poczty są firmy kurierskie i te, które rozsyłają druki reklamowe.
- Będziemy jedynym krajem wchodzącym do Unii, który ma okres dostosowawczy - tłumaczy Elżbieta Abramowicz, dyrektor departamentu rynku pocztowego w Ministerstwie Infrastruktury.
Oznacza to, że nowe firmy świadczące usługi pocztowe będą czekać na takie możliwości, jakie ma Poczta Polska, aż do 2009 roku. Chodzi przede wszystkim o dostarczanie tych przesyłek, które są najlżejsze, czyli listów.
Na razie jednak będzie jak z Telekomunikacją Polską: niby jest konkurencja, ale w rzeczywistości jesteśmy skazani na monopol.
Adam Woźniak