Polska"Skremowany człowiek w urnie na kominku? Dziwne"

"Skremowany człowiek w urnie na kominku? Dziwne"

Czy ksiądz może odmówić pogrzebu za nieprzyjmowanie księdza po kolędzie? Czy Kościół sprzeciwia się kremacji? Dlaczego najważniejszym elementem każdego pogrzebu jest komunia? Na te i inne pytania odpowiada duszpasterz Środowisk Twórczych, ksiądz Wiesław Niewęgłowski. W najnowszych ankietach Wirtualnej Polski 73% Internautów odpowiedziało, że chciałoby, aby po śmierci ich ciało zostało skremowane, a 58% wierzy w życie pozagrobowe.

"Skremowany człowiek w urnie na kominku? Dziwne"
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

31.10.2009 | aktual.: 31.10.2009 12:59

WP: * Sylwia Mróz, Wirtualna Polska: Kiedy księża mogą odmówić pogrzebu?*

Ksiądz Wiesław Niewęgłowski: - W przypadku, gdy dana osoba mówi jasno poprzez zapis w testamencie, albo deklarację w obecności świadków, że nie życzy sobie pogrzebu katolickiego. Bywają wyjątkowe sytuacje, gdy z jakichś szczególnych powodów rodzina chce sprzeciwić się decyzji zmarłego. Wówczas należy uhonorować wolę osoby, która odeszła.

Również wtedy, gdy ktoś do ostatniej chwili występował przeciwko Kościołowi, to trzeba uszanować decyzję zmarłego i pochować go w sposób świecki. Częściej spotykamy się z tym, że niewierzący na łożu śmierci prosi o spowiedź czy o modlitwę. Takich sytuacji jest o wiele więcej, niż takich, gdy ludzie do końca bardzo zdecydowanie mówią nie.

WP: A co z przypadkami, gdy ksiądz odmawia pochówku, mówiąc że zmarły nie chodził do kościoła?

- Myślę, że nie jest to decyzja księdza, tylko osoby, która zmarła. W niektórych sytuacjach, gdy odbywa się świecki pogrzeb, czasami po kilku tygodniach przychodzi rodzina z prośbą, by odbyła się msza święta w intencji zmarłego. W takich sytuacjach ksiądz nie odmawia. Ceremonia pożegnania zmarłego, który był daleko od Pana Boga, to w Kościele bardzo pozytywny znak.

WP: Dawniej był zwyczaj, by samobójców chować pod murem cmentarza. A jak to wygląda dzisiaj, bo w końcu samobójstwo jest grzechem ciężkim?

- Zazwyczaj samobójstwa są popełniane pod wpływem emocji. Na ogół są zanurzone w niesamowitych dramatach wewnętrznych, a za takich ludzi jeszcze bardziej trzeba się modlić. To oni w swojej biedzie podjęli decyzję, której może za chwilę by nie podjęli.

WP: Zatem dlaczego dawniej samobójców grzebano na niepoświęconej ziemi, a potem się to zmieniło?

- Dawniej samobójstwa były bardzo rzadkie. Nie opuszcza się człowieka, który targnął się na własne życie. W takich sytuacjach jest większe zrozumienie w Kościele wobec tego dramatu.

WP: Zdarzają się przypadki, gdy w czasie mszy pożegnalnej ksiądz źle wypowiada się na temat zmarłego.

- Tego nie zrobi nikt, kto ma choćby minimum nawet nie religijności, ile kultury osobistej.

WP: A w przypadku kremacji jakie jest stanowisko Kościoła?

- Kościół odnosił się z dużym dystansem do kremacji po wojnie i doświadczeniach obozów koncentracyjnych. Te straszne doświadczenia spowodowały, że przez blisko 50 lat wszyscy byli bardzo daleko od tego. Kremację kojarzono z decyzjami przeciwko człowiekowi zarówno za życia, jak i po śmierci.

Teraz pamięć i świadomość śmierci przeciwko człowiekowi zmieniła się. Obecnie przyjmuje się taką formę chowania zmarłego. Warto pamiętać, że kremacja jest bardzo starą formą pochówku, sięgającą czasów dalekiej starożytności. Jedyne co może dziwić to fakt, że skremowany człowiek stoi w urnie na kominku w sypialni.

WP: Co na to Kościół?

- Skremowany człowiek powinien być pochowany, gdyż taka sytuacja wymaga pewnego finału. Zaś kwestię tego, co można zrobić z ludzkimi prochami powinno normować prawo.

WP: Czy ze strony kapłana istota pożegnania osoby znanej różni się czymkolwiek od pożegnania zwyczajnego człowieka?

- Wielu księży, którzy prowadzą pogrzeby nie zna ludzi, których chowa. Na ogół odprawiam pogrzeby ludzi, których znałem od wielu lat. Zawsze gdy odchodzi jakiś człowiek wraz z nim odchodzi cząstka nas. Stąd te pogrzeby są zawsze wydarzeniem trudnym, bo w jakiś sposób angażują one księdza – ma do nich osobisty stosunek. Wówczas należy pocieszyć rodzinę, powiedzieć coś, co nie jest konwenansem, co pomaga.

WP: Takie pogrzeby jak rozumiem są bardziej zindywidualizowane?

- Tak, bo wówczas ma się świadomość pewnego życiorysu, pewnego dzieła, które ci ludzie po sobie pozostawiają.

WP: Nie każdy z nas jest wielkim reżyserem, ale wszyscy jesteśmy na swój sposób wyjątkowi. Czy zatem bardziej spersonalizowana forma pogrzebu jest lepsza?

- Patrzymy na sprawę pogrzebów z perspektywy Warszawy, a warto spojrzeć na to szerzej. Na ogół wikariusz, czy proboszcz zna swoich wiernych, więc wszystkie te pogrzeby mają bardzo osobisty charakter.

WP: Co, zdaniem księdza, jest najważniejszym elementem każdego pogrzebu?

- Komunia święta całej rodziny. Wtedy można poprosić Pana Boga o miłosierdzie i modlitwę. Jest to centrum pogrzebu, bowiem przez modlitwę próbujemy sięgnąć do Pana Boga i przedłożyć mu wszystkie sprawy osoby, która odchodzi. W ten sposób realnie dotykamy człowieka, który odszedł.

Wywiad z ks. Wiesławem Niewęgłowskim przeprowadziła Sylwia Mróz, Wirtualna Polska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)