Skrajnie wyczerpane niemowlę trafiło do do szpitala
Stan pięciomiesięcznego niemowlęcia, które w
stanie skrajnego wycieńczenia przewieziono do szpitala w Trzebnicy
(woj. dolnośląskie), nadal jest krytyczny. Dziecko przebywa
obecnie na oddziale intensywnej terapii we wrocławskim szpitalu.
Za chłopca oddycha respirator. W najbliższych godzinach okaże
się, czy dziecko przeżyje.
Dziecko trafiło do szpitala w niedzielę późnym popołudniem skrajnie wyczerpane, zagłodzone i z licznymi odleżynami. Przywiozła je matka. "Dziecko było w tak złym stanie, że lekarze musieli je reanimować. Później chłopiec został przewieziony do wrocławskiego szpitala" - powiedział w poniedziałek Artur Falkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Marek Karlikowski z trzebnickiej policji dodał, że 22-letnia matka w szpitalu nie bardzo potrafiła wytłumaczyć tak ciężki stan dziecka. "Trudno zrozumieć całą tę sytuację. Tym bardziej że w domu bardzo zadbanym i czystym było jeszcze 2-letnie dziecko w dobrym stanie. Przynajmniej na pierwszy rzut oka" - powiedział Karlikowski.
Lekarz dyżurny wrocławskiego szpitala im. Korczaka poinformował, że obecnie trwa walka o życie chłopczyka. "Jeśli wygramy tę batalię, to zaczniemy walczyć o jego zdrowie"- dodał. Zaznaczył jednak, że dziecko jest w tak złym stanie, że prawdopodobnie nie odzyska zdrowia w 100 procentach. "Raczej zostanie w jakimś stopniu niepełnosprawne" - ocenił. Przyznał, że dziecko mogło ciężko zachorować i wystarczyło kilkanaście godzin, aby znalazło się w takim stanie.
Prawdopodobnie rodzicom dziecka zostanie postawiony zarzut braku należytej opieki nad dzieckiem. "Wszystko musimy dokładnie sprawdzić, bo sytuacja jest bardzo dziwna. Dziecko trafia do szpitala w stanie krytycznym. Drugie uśmiechnięte jest w domu razem z rodzicami" - powiedział Karlikowski.