PolskaSkorumpowani celnicy

Skorumpowani celnicy

Gdańscy śledczy rozbili jedną z największych grup przemytniczych ostatnich lat. W jej składzie znalazło się czterech celników z Gdyni.

Na ich działalności Skarb Państwa stracił co najmniej 42 miliony złotych! Wczoraj Sąd Okręgowy w Gdańsku aresztował sześć osób. Mężczyzn podejrzewa się o organizowanie i ułatwianie przemytu papierosów oraz alkoholu. Wśród zatrzymanych jest dwóch biznesmenów oraz czterech celników. Biznesmeni wykładali pieniądze na zakup towarów, organizowali transport oraz odbiorców. Zadaniem celników było przymknięcie oka podczas kontroli na granicy i załatwienie legalności transportu.

- Wypełnione towarem kontenery ładowano na statki i przerzucano do Europy Zachodniej - mówi inspektor Jarosław Marzec, naczelnik gdańskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego.

Śledczy zwrócili uwagę na gigantyczne łapówki, jakie otrzymywali celnicy. - To około 170 tys. dolarów. Nie wykluczamy jednak, że kwota ta może być wyższa i sięgnie wielu milionów złotych. Do tej pory nie oszacowaliśmy jeszcze wartości nieruchomości, w tym ekskluzywnych domów, które posiadają zatrzymani. Z pewnością część z nich była kupowana za pieniądze z łapówek - wyjaśnia Konrad Kornatowski, szef Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Do wczoraj śledczy zabezpieczyli na poczet roszczeń Skarbu Państwa majątek ruchomy aresztowanych (m.in. luksusowe samochody) o wartości ponad 1,3 mln zł. Wszystkim podejrzanym grozi od roku do 10 lat więzienia.

Musieliśmy wszystkich podejrzanych celników zatrzymać w jednym czasie, bo obawialiśmy się zacierania śladów i matactwa. Co zrobiliśmy? Zorganizowaliśmy im szkolenie. Wszyscy czterej się tam pojawili, ale do końca nie wysiedzieli. Wyprowadziliśmy ich - opowiada o akcji rozbicia gangu przemytników Jarosław Marzec, szef gdańskiego CBŚ. Pierwsze udokumentowane przez prokuraturę nieuczciwe transakcje datuje się na początek 1999 roku. Niewykluczone jednak, że gang działał już wcześniej. Dwóch biznesmenów: Tomasz J. i Piotr S., postanowiło zająć się niezwykle opłacalnym przemytem papierosów i alkoholu. Towar przyjeżdżał m.in. z Rosji, Białorusi, Litwy, Ukrainy. Następnie dzięki skorumpowanym celnikom: Jerzemu T., Jakubowi M., Jerzemu K. i kierownikowi zmiany Adamowi K. (dwaj ostatni mają różne nazwiska), towar legalizowano i wysyłano do Wielkiej Brytanii, Francji i do Niemiec.

- To był świetny biznes. Kupowanie za grosze papierosów (np. mało znanej w Polsce marki Regal) i alkoholu, a następnie sprzedawanie go do krajów, gdzie tego typu towary są drogie - mówi Konrad Kornatowski z gdańskiej Prokuratury Okręgowej. Biznesmeni wysyłali transporty tylko wtedy, gdy dyżur w Izbie Celnej w Gdyni pełnili ich ludzie. Po szybkiej odprawie kontenery ładowano na statek. Ile ich wysłano w ciągu tych czterech lat?

- Trudno nam jest nawet oszacować skalę zjawiska. Z dokumentacji, jaką już posiadamy wynika, że grupa mogła przemycić kilkanaście pełnych kontenerów. Wiemy też, że Skarb Państwa stracił w wyniku nieuiszczonej akcyzy około 42 milionów złotych. Czy to wszystko? Obawiam się, że nie - wyjaśnia prokurator Kornatowski.

Policja zabezpieczyła już luksusowe samochody, gotówkę oraz akty notarialne zakupu ziemi pod budowę domów. Wszystko to prawdopodobnie zostało kupione przez celników za łapówki. Sprawdzane są też budowane właśnie wille, których właścicielami są zatrzymani celnicy lub członkowie ich najbliższych rodzin. Śledczy nie chcą podawać, czy pracujący w Gdyni celnicy pochodzą z Trójmiasta. - Dla dobra toczącego się śledztwa wolałbym tylko poinformować, że wszyscy zatrzymani to Polacy - powiedział tajemniczo inspektor Marzec. Wczoraj zapowiedziano, że sprawa jest rozwojowa i prawdopodobnie w najbliższym czasie możemy oczekiwać kolejnych aresztowań.

- Wiele wskazuje na to, że cała szóstka nie działała sama. Trzeba sprawdzić ich powiązania. Niewykluczone, że wiele pomogą nam składane przez podejrzanych wyjaśnienia. Niektórzy na pewno będą chcieli ocalić skórę i za niższy wyrok "wyśpiewają" nam wszystko - mówi jeden z oficerów Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Wczoraj na specjalnie zwołanej konferencji prasowej inspektor Marzec i prokurator Kornatowski kładli nacisk na ogólną "czystość" celników z Gdyni.

- Nie chcemy, aby powstało wrażenie, że każdy celnik z Gdyni to łapówkarz. Tych nieuczciwych zatrzymaliśmy w dużej mierze dzięki pomocy uczciwych celników i dyrekcji izby - powiedział Konrad Kornatowski.

Waldemar Ulanowski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)