Skompromitowane specsłużby
Prawą ręką ministra zdrowia był człowiek
zamieszany w jedną z największych afer ostatnich lat. Mowa o
Aleksandrze Naumanie, byłym wiceministrze zdrowia, a następnie
szefie Narodowego Funduszu Zdrowia. Dowody "Rzeczpospolita"
odnalazła w Szwajcarii. To kompromitacja specsłużb, które przez
lata nie trafiły na ślad podejrzanych interesów Naumana - pisze
dziennik.
21.06.2004 | aktual.: 21.06.2004 07:12
Specsłużby od 1996 r. badały aferę sprzętową, na której polski budżet stracił ok. 100 mln złotych. Jeszcze rok temu premier Leszek Miller zapewniał: UOP nie znalazł związków Aleksandra Naumana z tą sprawą. Ale znalazła je "Rzeczpospolita". W Szwajcarii dotarliśmy do sprawozdania finansowego tamtejszej firmy Pharmakon, która na aferze sprzętowej zarobiła najwięcej. W tym dokumencie jest informacja, że na konta bankowe Aleksandra Naumana i jego wspólnika z branży medycznej Wacława Bańbuły szwajcarska spółka miała przekazać po niemal 200 tys. franków szwajcarskich - podaje gazeta.
W dodatku - według ustaleń "Rzeczpospolitej" - Nauman przez lata świadomie łamał ustawę antykorupcyjną, ponieważ miał firmę w Szwajcarii. Właśnie ta firma jest kluczem do całej układanki. Dysponujemy dokumentami dotyczącymi działalności spółki Naumana uwierzytelnionymi przez Biuro rejestracji Działalności Gospodarczej w Zurychu. Spółka BNT powstała w marcu 1992 r. w szwajcarskim Wallisellen i działa do dziś. Udziałowcami są Nauman ("N" w nazwie spółki), jego wspólnik Wacław Bańbuła ("B") oraz Szwajcar Toni Staub ("T") - ujawnia dziennik.
Toni Staub to mózg wspomnianej firmy Pharmakon, która wyłudzała miliony z polskiego budżetu. W latach 1995-1996 Pharmakon wstawiał do polskich szpitali aparaturę, przekonując dyrektorów, że nie musza za nią płacić. Posługiwał się przy tym listem polecającym od dyrektora z Ministerstwa Zdrowia Ryszarda Pokrowskiego. Potem okazało się, że faktury za "darowany" sprzęt wraz z gigantycznymi odsetkami zaczęły jednak do szpitali napływać. Za wszystko zapłacił budżet. Skandal był znany jako afera sprzętowa lub afera Pokrowskiego - przypomina "Rzeczpospolita".
Pojechaliśmy do Wallisellen. To niewielka, willowa miejscowość na peryferiach Zurychu. Spokój, cisza, dużo zieleni. Każdy, kto miał jakiekolwiek wątpliwości co do powiązań Naumana i Pharmakonu, traci je natychmiast po odnalezieniu willi przy Buerglistrasse 39. Właśnie tu BNT Naumana oraz Pharmakon mają wspólną siedzibę - to okazała willa Stauba - podaje gazeta. (PAP)