Skłotowa przestrzeń z odzysku. Na to miejsce kreatywności poszły miliony euro
W Brukseli, w której unosi się europejski duch, jest takie miejsce, które łączy przestrzeń artystyczną, szalenie kreatywną i nieco skłotową z tym, co dają europejskie fundusze. Z chęci znalezienia sposobu wyrażania siebie i mówienia o sprawach istotnych w mniej istotny sposób oraz łączenia różnych grup w Brukseli powstała przestrzeń Zinneke, której celem jest też nadawanie drugiego życia materiałom z odzysku.
16.10.2022 12:21
Zinneke to nazwa, którą mieszkańcy Brukseli nadali rzece, która płynęła wokół miasta. Jednak, kiedy wpiszemy w Google hasło "Zinneke", jako jeden z pierwszych wyników wyszukiwania pojawi się... sikający pies. Bo właśnie w Brukseli na rogu Rue des Chartreux i Kartuizersstraat znajduje się taka figura. To trzeci tego typu pomnik po siusiającym brukselskim chłopcu i jego mniej znanej siostrze.
Wiele projektów artystycznych w ramach Zinneke rodzi się z pomysłów i wyobraźni osób biorących udział w warsztatach organizowanych przez tę inicjatywę. W tych oazach kreatywności stale wypracowuje się nowe sposoby inicjowania zbiorowych akcji solidarności. Wszystko po to, by - niejako przez sztukę - łączyć ludzi z różnych środowisk.
Organizacja Zinneke przez wiele lat nie miała stałej bazy, aż w końcu znalazła swoje miejsce. W 2013 roku przeniosła się do brukselskiej Masui. Zinneke właśnie tutaj, dzięki wsparciu Regionu Stołecznego Brukseli, zaczęła tworzyć swoją artystyczną przestrzeń. W 2014 roku organizacja złożyła wniosek w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, prosząc w ramach swojego projektu o wsparcie finansowe na renowację nowego obiektu.
Wszystko z odzysku
W ramach planu chciano przekształcić obiekt o powierzchni 2,8 tys. m kw w stałą lokalizację gromadzącą ludzi kreatywnych, chętnych do spotkań, szkoleń i produkcji, ale i na szerszą skalę, w miejsce zaspokajające potrzeb miasta i jego różnych dzielnic.
Organizacja non-profit Zinneke wyremontowała budynek przy brukselskiej Place Masui w wyjątkowy sposób. Wszystkie elementy, które znajdują się w przestrzeniach tego miejsca pochodzą z odzysku. Czy tańszy? Osoby współpracujące z Zinneke mówią, że w większości przypadków tak, jednak podstawą ich działania było to, by nadawać przedmiotom drugie życie, a nie to, by wyliczenia w finansowych tabelkach świeciły się na zielono.
Dla przykładu - stół i zabudowa kuchenna zrobione są z belek stropowych dawnego stadionu, elementy klatki schodowej są przeniesionymi, dotychczas niepotrzebnymi, schodami z innej części budynku, a podstawa tarasu wykonana jest z elementów jednej z platform, które pojawiły się na paradzie Zinneke organizowanej przez członków tej społeczności.
Smurf, odpady i pas wrestlingowy
To właśnie z pragnienia wspólnego rozwijania oryginalnych pomysłów i wprowadzania ich w życie powstała Zinneke Parade. Ponadto wszystkie elementy, które pojawiają się na paradzie, tworzone są w tej artystycznej przestrzeni.
Kiedy schodzi się do piwnic budynku, można poczuć się jak w krainie nieco ekscentrycznego artysty. Znajdziemy tam tak proste elementy, jak ścinki materiałów, odpady z wyrobu różnych przedmiotów - służące do tworzenia kostiumów, ale i pluszaki - od Kubusia Puchatka przez Smurfa, głowy lalek z pięknymi długimi włosami czy zabawkowy, zwycięski pas z walk wrestlingowych.
Na piętrze budynku znajdziemy natomiast pracownię, gdzie składowane są od najkrótszych przez najdłuższe metalowe elementy, które stanowią wkład do budowy platform (jak ta, z której potem powstała konstrukcja tarasu), czy szkieletów stworów tworzących jeden z elementów parady.
Wybuch radości na brukselskich ulicach
Parada, która stała się znakiem rozpoznawczym Zinneke, organizowana jest co dwa lata w maju. Wydarzenie rozpala ulice i place Brukseli. Tłum aż kipi od kolorów, kreatywności i szalonego spojrzenia na sztukę. Jest też jednak drugie, merytoryczne dno.
Dla przykładu - w 2004 roku parada podążająca główną ulicą od De Brouckère do Anneessens maszerowała w oparciu o hasło "Ciało w mieście". W 2008 roku zalała centrum marszem pod hasłem "Woda", w 2012 roku w ramach tematu "Nieporządek", a w 2018 roku "Nielegalny". Za każdym razem celem jest zwrócenie uwagi na problemy i zagadnienia dotyczące różnych grup społecznych.
Całkowita inwestycja w projekt "Masui4ever-Zinneke Parade" wyniosła ponad 4,2 mln euro, z czego wkład Funduszu Spójności wyniósł ponad 2,1 mln euro. Ponadto inwestycja została objęta priorytetem "Promowania włączenia społecznego, zwalczania ubóstwa i wszelkiej dyskryminacji".
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski