Skazana za morderstwo bezdomnego pomaga... bezdomnym
23-letnia Pamela Reid, skazana na dożywocie za zabójstwo bezdomnego, pracuje w ośrodku pomocy społecznej, pomagając bezdomnym. To jakiś makabryczny żart - pisze szkockie wydanie dziennika "The Sun".
Sześć lat temu 17-letnia wtedy Pamela Reid wraz ze swoją 17-letnią koleżanką Shevonne Clarke zamordowały znanego w Edynburgu bezdomnego, 39-letniego Johna Brankina. Próbowały także zabić 36-letniego Ketha Connora, którego oskarżały o chęć wykorzystania seksualnego Pameli.
W noc zabójstwa obie dziewczyny piły alkohol, następnie udały się do domu Ketha Connora zabierając ze sobą nóż. Po drodze rozmawiały o tym, która powinna zabić mężczyznę.
Connor został zaatakowany nożem, kiedy leżał pijany w swoim mieszkaniu. Jego krzyk przywołał przebywającego w pobliżu kolegę Johna Brankina, który także został zaatakowany. Nastolatki zostawiły poranionych mężczyzn w mieszkaniu. Martwego Brankina znaleziono następnego dnia.
Mimo, iż to nie Reid zadała decydujący o śmierci cios, sąd w 2002 r. uznał Reid i jej koleżankę winnymi morderstwa i skazał obie na kary dożywotniego więzienia. Sędzia zarządził że Clarke, która dokonała decydującego ciosu nożem, powinna odsiedzieć co najmniej 10,5 roku, natomiast Reid - 8 lat. Kontrowersje wzbudza fakt, że mury więzienia pozwolono jej opuścić już po 6 latach.
Obecnie Pamela Reid ma 23 lata i trzy dni w tygodniu spędza pracując w ośrodku pomocy społecznej dla bezdomnych, blisko więzienia, gdzie od 6 lat odbywa karę dożywocia.
Chociaż kobieta pracuje głównie na zapleczu, poza wzrokiem klientów, przygotowując do wydania darowizny, cała sytuacja wzbudza ogromne kontrowersje.
Jak powiedział konserwatywny szkocki sędzia Bill Aitken, to straszna ironia, że kobieta, która teraz pracuje w ośrodku pomocy społecznej i pomaga bezdomnym, została skazana za brutalne zamordowanie właśnie bezdomnego.
Wysyłanie do pracy jest istotną częścią resocjalizacji więźniów, których wyroki zbliżają się do końca - powiedział rzecznik Szkockiej Służby Więziennictwa.