Skatował na śmierć 2‑letnią córeczkę? Są wyniki sekcji
Uszkodzenie jelit na skutek urazu i wywołane tym zapalenie otrzewnej było przyczyną śmierci 2-letniej Wiktorii, która zmarła pod koniec stycznia w Żninie. Zarzut ciężkiego pobicia dziecka postawiono ojcu dziewczynki.
Dziewczynka trafiła nieprzytomna, w ciężkim stanie do szpitala w Żninie w nocy z 25 na 26 stycznia. Mimo natychmiastowej reanimacji dziecko zmarło.
Jak poinformowano w Prokuraturze Rejonowej w Żninie, dotarł już do niej opis wyników sekcji zwłok Wiktorii z Zakładu Medycyny Sądowej w Bydgoszczy. Potwierdzono, że przyczyną śmierci dziecka było uszkodzenie jelit, do którego doszło na skutek urazu, i wywołane tym zapalenie otrzewnej.
Wyniki sekcji potwierdziły postawiony już ojcu dziecka, Sebastianowi Sz., zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Mężczyzna od trzech tygodni przebywa w areszcie, do którego trafił na trzy miesiące.
Sebastian Sz. podczas przesłuchania po śmierci córki nie przyznał się do skatowania dziecka, utrzymując, że rany i siniaki to efekt "przypadkowego" obijania się dziecka o meble i upadku z kanapy. Przekonywał, że mogły być także efektem reanimacji dziecka, którą rzekomo podjął, gdy dziewczynka straciła przytomność.
Mężczyzna był już w przeszłości karany za pobicie syna, którego miał ze związku z inną kobietą. Za skatowanie, ze szczególnym okrucieństwem, kilkumiesięcznego dziecka skazano go wówczas na sześć lat więzienia.
Rok temu policja otrzymała zgłoszenie o obrażeniach Wiktorii, które mogły być efektem pobicia, ale sąd - z braku dostatecznych dowodów - umorzył wówczas sprawę. Teraz Sąd Okręgowy w Bydgoszczy postanowił sprawdzić, czy podejrzany o pobicie córki był objęty odpowiednim nadzorem po przedterminowym (wyszedł na wolność po czterech latach) zwolnieniu z więzienia.
Jeśli sąd uzna Sebastiana Sz. za winnego ciężkiego pobicia dziewczynki, to mężczyźnie grozi kara do 15 lat wiezienia; w przypadku gdyby zakwalifikowano śmierć dziecka jako zabójstwo - może mu grozić dożywocie.
Matka Wiktorii, będąca w zaawansowanej ciąży z Sebastianem Sz., została zwolniona po przesłuchaniu, a prokuratura nie postawiła jej na razie żadnych zarzutów. Po śmierci dziecka kilkuset mieszkańców Żnina przeszło ulicami miasteczka w marszu milczenia.
NaSygnale.pl: Nocna bójka w centrum Sopotu: walczyło 20 osób