Skandal z pedofilią w parafii
Ksiądz Roman Walkows, proboszcz parafii św. Katarzyny w Starogardzie Gdańskim, w której doszło do aktów pedofilskich, przyznał w niedzielę przed wiernymi, że przeżywa najtrudniejsze chwile w swoim życiu kapłańskim. Dodał jednak, że nie unika głosów krytyki, bo jest ona pouczająca.
31.07.2006 | aktual.: 31.07.2006 10:20
Rozmawiając ze starogardzianami można często usłyszeć, że żałują proboszcza, choć zastanawia ich również, jak to możliwe że duchowny nic nie wiedział o pedofilii na jego terenie.
Policja ustaliła, że do czynności seksualnych z udziałem ministrantów dochodziło m.in. w pomieszczeniach parafialnych.
Starogardzianie wolą jednak wypowiadać się anonimowo, bo temat w 50-tysięcznym mieście jest delikatny. Proboszcz to dobry, miły człowiek i gdy teraz na niego patrzę, aż coś mnie ściska w środku i chce mi się płakać... - mówi pani Justyna, starsza mieszkanka Starogardu Gd. Dobrze, że proboszcz nie unika tematu, mówi o tym głośno, ale dziwne, że przez 10 lat nie zauważył, że na jego podwórku dzieje się coś złego - dodaje pan Marek.
Ks. proboszcz stwierdził na niedzielnej mszy św., że nie dziwią go liczne opinie i wypowiedzi wokół całej sprawy. To normalne w każdej społeczności - mówił proboszcz do wiernych. Zanim jednak nie skończy się postępowanie prokuratorskie, nie mamy pełnego obrazu sprawy - dodał.
Proszę Boga, aby pokrzepił poranionych, aby wznowił ich w wierze - modlił się proboszcz. - Proszę też o modlitwę, dziękując za każde życzliwe słowo i nawet za krytykę, bo ona ma w sobie pouczającą moc - zaznaczył.
Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa w Starogardzie Gd. W tej chwili pogłębiamy materiał dowodowy i sprawdzamy, czy w przestępstwo mogło być zamieszanych więcej osób - informuje Janusz Struczyński, szef prokuratury.
Część nieletnich ministrantów wykorzystywanych seksualnie spotykała się także z księdzem Piotrem T., który był proboszczem w Dębnicy, a wcześniej pełnił posługę w kościele św. Katarzyny. Był on poszukiwany przez dwa miesiące i niedawno trafił do tymczasowego aresztu. Postawiono mu m.in. zarzut współżycia z nieletnim. Aresztowanym tymczasowo na trzy miesiące 59-letniemu kościelnemu i 24-letniemu cywilnemu opiekunowi ministrantów grozi kara do 12 lat więzienia.
Maciej Jędrzyński