Trwa ładowanie...
dtp7p1o

Skandal wyborczy: Polakowi nie pozwolono zagłosować

Polski obywatel był "oszołomiony i wściekły", kiedy w zeszłym tygodniu zjawił się w lokalu wyborczym w walijskim Swansea, tylko po to, aby usłyszeć, że nie może zagłosować w lokalnych wyborach na komendanta policji.

dtp7p1o
dtp7p1o

Przed zakreśleniem nazwiska na karcie do głosowania, 65-letniego Ryszarda Winiarskiego skutecznie powstrzymała urzędniczka, która wślizgnęła się do kabiny wyborczej i oświadczyła, że polski obywatel nie ma prawa głosu, bo nie jest Brytyjczykiem. - To jest dyskryminacja Polaków - zareagował oburzony mężczyzna.

- Jestem oszołomiony i wściekły. Mieszkam tutaj od siedmiu lat i myślałem, że w Walii i Anglii panuje demokracja - oznajmił cytowany przez serwis "This is South Wales" były nauczyciel.

Rada Miasta przeprosiła mężczyznę za "niesłuszną odmowę prawa do głosowania" oraz "błędną interpretację przepisów przez swoją pracownicę, która także ubolewa nad całym zajściem".

Polskiemu obywatelowi to jednak nie wystarczyło. - W piśmie nie było wzmianki o jakichkolwiek konsekwencjach, które miałaby ponieść ta kobieta - zaznaczył 65-latek.

Jego skargą zajmuje się teraz Halina Ashley, założycielka Polskiego Centrum w Llanelli, która potwierdza, że mężczyzna "wciąż jest bardzo przejęty tym incydentem". - Jego zdaniem to bardzo poważna sprawa, która nigdy nie powinna się powtórzyć - zaznaczyła działaczka i dodała, że jej wyjaśnieniem zajmie się najprawdopodobniej tutejsza policja.

(A.C.)

dtp7p1o
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dtp7p1o
Więcej tematów