Skandal we Francji. Pracowali dla Putina
Francuskie media donoszą o kolejnych aferach w bliskim otoczeniu prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Pracownicy odpowiedzialni za bezpieczeństwo głowy państwa mieli blisko współpracować z rosyjskim miliarderem.
02.02.2019 06:32
Prasa informuje, że pierwszy z zamieszanych w nielegalny proceder to Alexandre Benalla, były wiceszef kancelarii Macrona wyrzucony niedawno z pracy z hukiem. Przypomnijmy, że przebrany za policjanta bił pierwszomajowych demonstrantów. O sprawie informowaliśmy TUTAJ.
Druga osoba to pracownik Pałacu Elizejskiego, również odpowiedzialny za bezpieczeństwo Macrona.
300 tysięcy euro
Zdaniem mediów, równolegle z pracą w Paryżu, mężczyźni wykonywali pewne zlecenia dla rosyjskiego miliardera Iskandera Machmudowa. To znany biznesmen z otoczenia prezydenta Rosji Władimira Putina.
Machmudow jest podejrzewany o związki z zorganizowanymi grupami przestępczymi.
Dziennikarze twierdzą, że współpracownicy Macrona dostali od Rosjanina 300 tysięcy euro wynagrodzenia. Sprawę badają już francuscy śledczy.
We Francji znów niebezpiecznie!
Ale to nie koniec problemów Emmanuela Macrona. Wraz z początkiem weekendu, w sobotę na ulicę Francji znów mają wyjść tysiące obywateli niezadowolonych z polityki prezydenta.
Wydział Konsularny Ambasady Polski we Francji ostrzega, że protestów należy się spodziewać przede wszystkim w metropoliach takich jak Paryż, Lille, Bordeaux czy Lyon, jak również w mniejszych miejscowościach: Rouen, Amiens lub Valence.
"Zalecamy odpowiednie zaplanowanie podróży, unikanie miejsc protestów i stosowanie się do poleceń władz miejscowych oraz śledzenie komunikatów i informacji w mediach" – czytamy na stronie ambasady.