Skandal w brukselskim magistracie. Urzędnicy podrabiali paszporty dla dżihadystów
Skandal w Belgii. W brukselskim magistracie zatrzymano co najmniej dwie osoby, które fałszowały paszporty. Jak ustaliła gazeta "La Dernieure Heure" paszporty te przygotowywano z myślą o belgijskich dżihadystach, którzy walczą w Syrii. W ten sposób chciano im umożliwić powrót do domu.
23.01.2017 12:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O wewnętrznej kontroli w magistracie, która wykazała "nieprawidłowości" w dziale paszportowym i zatrzymaniu jednego z pracowników belgijskie media informowały kilkanaście dni temu. "La Dernieure Heure" ustalił jednak, że policja zatrzymała co najmniej dwóch urzędników zamieszanych w ten proceder.
Urzędnicy traktowali to jak dochodowy biznes. Za spreparowany przez nich paszport trzeba było zapłacić od 15 do 20 tysięcy euro. Belgijscy dżihadyści, którzy pragną wrócić do kraju, nie mają jednak innego wyjścia. Muszą zapłacić, inaczej wprost z granicy trafią do więzienia.
Jak możliwe było podrabianie paszportów w magistracie? Na przykład jeden z zatrzymanych do wystawienia paszportu użył danych odsiadującego wyrok mężczyzny.
Prokuratura nie chce udzielać informacji na temat tego procederu, który trwał od czerwca do listopada zeszłego roku. Według informacji dziennika przy pomocy sfałszowanych paszportów do Belgii wróciło co najmniej 7 dżihadystów. Śledztwo wciąż trwa.