Skandal szpiegowski w USA. "Foreign Policy": sekrety szpiegowskich samolotów mogły wpaść w ręce Chińczyków
• Amerykański oficer marynarki jest podejrzany o szpiegostwo
• "Foreign Policy": Chiny mogły zdobyć informacje o samolotach patrolowych
• To ważne dla USA maszyny z powodu napiętej sytuacji w regionie Azji i Pacyfiku
15.04.2016 | aktual.: 15.04.2016 15:08
Czy przez podejrzanego o szpiegostwo oficera lotnictwa amerykańskiej marynarki w ręce Pekinu wpadły sekrety na temat tego, jak USA mogą śledzić chińskie okręty, także podwodne, i samoloty? Według amerykańskiego magazynu "Foreign Policy" istnieje takie ryzyko.
Przed kilkoma dniami agencja Reutera informowała o skandalu szpiegowskim w marynarce USA. Jak donosiła agencja, oficera, którego anonimowe źródło zidentyfikowało jako komandora podporucznika Edwarda Lina, czekają oskarżenia o zdradę kraju i przekazywanie informacji obcym władzom. Którym dokładnie? Tego oficjalnie nie podano, ale nieoficjalnie mówi się o Tajwanie i Chinach. Tymczasem Pekin to geopolityczny rywal Waszyngtonu, a między krajami narasta rywalizacja.
Reuters opisywał wówczas, że Lin urodził się na Tajwanie, ale jego rodzina emigrowała i wojskowy ma amerykańskie obywatelstwo. Z kolei "Foreign Policy" donosi, że Lin pracował przez rok na Hawajach w ramach projektu zbierania danych z samolotów zwiadowczych, które patrolowały obszary w Azji, a dokładnie zachodni Pacyfik. Z powodu swoich obowiązków, jak zaznacza magazyn, wojskowy miał także dostęp do informacji o maszynach zwiadowczy - EP-3E Aries II i P-8A Poseidon. A więc szczegóły na temat ich możliwości i funkcjonowania mogły właśnie przestać być taką tajemnicą.
EP-3E Aries to samolot rozpoznania radioelektronicznego i Chińczycy właściwie mieli już kilkanaście lat temu okazję mu się przyjrzeć. W 2001 r. taką maszynę, która patrolowała Morze Południowochińskie, przechwyciły myśliwce Pekinu, ale jeden z nich zderzył się z amerykańskim samolotem. Chiński pilot zginął, a Aries musiał awaryjnie lądować na wyspie Hainan. Jego załoga trafiła do aresztu, ale po 10 dniach ją zwolniono. A samolot, nim zwrócono USA, został dokładnie przebadany. Od tego czasu EP-3E Aries miał jednak zostać udoskonalony, a na stronie lotnictwa marynarki USA można przeczytać, że potrafi w niemal rzeczywistym czasie przekazywać dane wywiadowcze, w tym wideo i przechwycone sygnały komunikacyjne, do dowództwa. Równie ważny dla USA jest Boeing P-8 Poseidon, który ma za zadanie wykrywać okręty podwodne.
Obie maszyny mają być wykorzystywane podczas misji w Azji. To szczególnie istotne ze względu na coraz bardziej napiętą sytuację między Chinami i ich sąsiadami. Pekin toczy spory terytorialne z Tajwanem i Wietnamem o Wyspy Paracelskie i Archipelag Spratly, do których częściowe prawa roszczą sobie też Malezja, Brunei i Filipiny. Chińczycy tworzą też sztuczne wyspy na Morzu Południowochińskim, gdzie stawiają instalacje wojskowe.
Czy teraz informacje o tym, jak Amerykanie mogą śledzić chińskie ruchy są dostępne dla Pekinu. "Foreign Policy" pisze, że nie wiadomo, czy Lin, którzy miał rzekomo przekazywać informacje Tajwanowi, wiedział, że mogą one też dotrzeć do Pekinu. A może takie dane chińscy agenci z kolei wykradli Tajwanowi lub działali pod fałszywą flagą, udając przedstawicieli władz wyspy?
USA milczą na temat szczegółów. Ale nie tylko Amerykanie. Serwis Vice News zapytał o sprawę władze Chin i Tajwanu - nie mieli nic do powiedzenia.