Skandal na Wyspach. Kenijscy zbieracze herbaty idą do sądu. Mówią o wyzysku
Ponad 1000 kenijskich zbieraczy herbaty składa pozew zbiorowy do sądu w Edynburgu. Wszyscy pracowali na herbacianych plantacjach szkockiej firmy James Finlay Kenia. Pracownicy twierdzą, że surowe i oparte na wyzysku warunki pracy na farmie zniszczyły im zdrowie.
Prawnicy działający w imieniu zbieraczy herbaty wygrali już pierwszą batalię. Edynburski sąd sesyjny (Court of Session), najwyższy sąd cywilny w Szkocji, wydał orzeczenie nakazujące James Finlay Kenya Ltd (JFK) zaniechanie prób zablokowania pozwu przez sądy kenijskie.
Finlays, zarejestrowana w Aberdeen międzynarodowa korporacja, której majątki w Kericho w Kenii zajmują powierzchnię 10 117 hektarów, jest jednym z największych dostawców herbaty i kawy na świecie.
Firma od dawna podkreśla swoją dbałość o zdrowie i bezpieczeństwo pracowników. Na opakowaniach swoich produktów umieszcza znak Fairtrade, gwarantujący wyjątkową troskę o wartości społeczne, sprawiedliwy podział zysku i etykę produkcji.
Kenijscy zbieracze herbaty idą do sądu. Chcą zapłaty za zniszczone kręgosłupy
JFK ma także certyfikaty Soil Association, charytatywnej organizacji troszczącej się o jakość pożywienia i świat przyrody oraz Rainforest Alliance (Sojusz Lasów Deszczowych), międzynarodowej organizacji pozarządowej na rzecz ochrony środowiska. Na swojej firmowej stronie internetowej Finlays opisuje swoje kenijskie posiadłości jako "kwitnącą społeczność tysięcy pracowników i wychowanków oraz ich rodzin, które tam mieszkają, pracują i studiują".
Tymczasem, jak donosi "The Guardian", pracownicy złożyli zeznania, w których skarżą się na uciążliwe warunki pracy. Twierdzą zgodnie, że spowodowały one u nich znaczne i trwałe uszkodzenie układu mięśniowo-szkieletowego.
Musieli oni pracować do 12 godzin dziennie przez sześć dni w tygodniu, nosząc na plecach ciężkie kosze z zerwanymi liśćmi herbaty. Transport ładunków, czasem ważących nawet do 66 funtów (ok 30 kilogramów) odbywał się na nierównym terenie, co dodatkowo obciążało robotników.
JFK początkowo próbował powstrzymać proces w Szkocji, a ostatnio podjął działania blokujące w Kenii, argumentując, że szkockie roszczenie było atakiem na suwerenność Kenii. Ale prawnicy zbieraczy argumentowali, że JFK zaangażował się w "celową kampanię, by pokonać cele sprawiedliwości i wywołać niepokój".
Mecenas Patrick McGuire z Thompsons, powiedział, że firma narzucała "opresyjne" warunki pracy i model płac, oparty na niemożliwych do osiągnięcia celach. Podkreślił, że pracownicy nie będą mieli możliwości dochodzenia sprawiedliwości ani odszkodowania w sądach kenijskich, bo nie ma tam postępowań grupowych ani pomocy prawnej.
Prawnik powiedział również, że ma nadzieję, że przełomowe postępowanie będzie miało szerszy wpływ na branżę. - Każda firma działająca w tym obszarze musi uważnie przyjrzeć się swoim praktykom - zaakcentował.