Trwa ładowanie...
dha99gt
20-01-2009 07:14

Skandal - manikura w sklepie żywności

Jak rozładować uczucie gniewu, kiedy okno pokoju w wakacyjnym hotelu wychodzi na drogę, a nie, jak zapewniało biuro podróży, na morze? Opisując biuro w internecie - czytamy w "Dzienniku". Sieć jest pełna stron i forów, które stały się współczesną formą popularnych w PRL książek skarg i zażaleń. Przytaczamy kilka z nich.

dha99gt
dha99gt

Znacząco zmieniły się natomiast forma zgłaszania zażaleń i ich treść. Dwadzieścia lat temu pani F. poskarżyła się w książce skarg i zażaleń, że na stoisku mięsnym nie ma żadnej wędliny. We wrześniu rok temu panią P. zirytowało to, że wbrew zapowiedziom biura podróży w hotelu, do którego wybrała się na wakacje, nie było basenu. Wylała złość w internecie.

Internetowe księgi skarg cieszą się ogromnym powodzeniem - na stworzonej zaledwie sześć miesięcy temu stronie www.jakoscobslugi.pl wpisało się do tej pory ponad 12 tys. osób.

Rozgniewani konsumenci korzystają nie tylko z sieci. Powodzeniem cieszą się także tradycyjne skargi do urzędów, które bronią praw konsumentów. Zmieniła się nie tylko forma, ale także treść polskich skarg.

Uwagi klientów sprzed lat

1979 r. Manikura za ladą Kasjerka robiła se manikurę w sklepie żywności. Kiedy prosiłam o mleko, nic nie odpowiedziała, manikura trwała. Drugi raz prosiłam. Sugerowałam, że to nie miejsce do manikury. Odpowiedziała niegrzecznie i znowu zaczęła z manikurą. Czekam na tłumaczenie z urzędu dzielnicowego. Podpis cudzoziemki.

dha99gt

1987 r. Po mleko proszę przyjść jutro Poprosiłam o mleko z żółtym kapslem, ale ekspedientka nie chciała mi go sprzedać, tłumacząc, że jest to mleko jutrzejsze. Proszę mi wyjaśnić, dlaczego mleko w dniu 3 maja datowane jest na 4 maja i czy ekspedientka mogła odmówić mi sprzedaży tego mleka. Podpis.
Wyjaśnienie kierowniczki: Mleko tłuste z żółtym kapslem dostarczane jest w południe i jednocześnie jest awansem na dzień następny. Proszę przyjść jutro, a będzie!

Skargi współczesne

2008 r. Nazbyt sucha ulubiona wędlina Planowałem zakupić kilkanaście plastrów znanej i lubianej przeze mnie wędliny firmy Drobimex. Pani, przewracając oczami (piła kawę i rozmawiała), wzięła jeden bardzo wyschnięty kawałek (końcówkę) i udała się do krajalnicy. Poprosiłem z nowego opakowania. Sprzedawczyni powiedziała wprost: "Albo bierze z tego, albo w ogóle". Poprosiłem o zawołanie kierownika sklepu. Przedstawiłem problem, na co usłyszałem: "A co pan myśli, że ja będę to brała w swoje straty? Ktoś przecież musi to kupić!".

dha99gt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dha99gt
Więcej tematów