W piątek w Bahia Blanca, mieście położonym w prowincji Buenos Aires, doszło do tragicznej powodzi spowodowanej intensywnymi burzami i ulewnymi deszczami. Jak informują lokalne media, powołując się na ministra bezpieczeństwa prowincji Buenos Aires Javiera Alonso, w wyniku kataklizmu zginęło co najmniej 12 osób.
W ciągu zaledwie 24 godzin na miasto spadło 210 mm deszczu na metr kwadratowy, co stanowi około jedną trzecią średnich rocznych opadów w tym regionie. Bahia Blanca, zamieszkiwana przez ok. 330 tys. osób, niemal całkowicie znalazła się pod wodą. Zalane zostały ulice i domy, a szpitale musiały zostać ewakuowane. Transport publiczny przestał funkcjonować, a lotnisko zostało zamknięte.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska może liczyć na USA? Zapytaliśmy o to w Sejmie
Minister Javier Alonso określił sytuację jako "absolutnie krytyczną". Pomimo że poziom wody zaczął opadać, wiele dzielnic miasta nadal pozostaje zalanych. Ponad 1200 osób zostało ewakuowanych.
Reakcja władz i pomoc dla poszkodowanych
W odpowiedzi na katastrofę, rząd wysłał do Bahia Blanca policjantów i żołnierzy, aby wspomogli akcję ratunkową. Zatwierdzono również pomoc finansową dla miasta w wysokości 10 mld pesos, co odpowiada około 8,6 mln euro.
Prezydent Argentyny Javier Milei, w związku z sytuacją w Bahia Blanca, odwołał swoją planowaną podróż do Mendozy z okazji święta winobrania. Gubernator prowincji Buenos Aires, Alex Kicillof, ogłosił w regionie stan wyjątkowy.
Czytaj też: