Skala Richtera się przeżyła
Trzęsienie ziemi o sile...? (AFP)
Używane powszechnie w mediach wyrażenie "w skali Richtera", służące do określania siły trzęsienia ziemi, energii wyzwalanej podczas ruchów sejsmicznych, jest w rzeczywistości nadużyciem językowym dziennikarzy.
05.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wnioski takie przedstawili specjaliści z francuskiej Szkoły Nauk o Ziemi w Strasburgu. Już od wielu lat naukowcy nie używają skali Richtera do określania żadnych zjawisk sejsmicznych.
Amerykański sejsmolog Charles Richter zaproponował skalę swojego pomysłu w latach 30 ubiegłego wieku, ale pierwotnie była ona przeznaczona do określania małych, regionalnych wstrząsów w Kaliforni.
A zatem, jakiej skali należy używać? Żadnej - twierdzi Michel Granet, dyrektor francuskiej państwowej sieci obserwacji sejsmicznych (Renass) w Strasburgu. Siła trzęsienia nie jest czymś w rodzaju drabiny ze szczeblami lecz funkcją ciągłą, może być ujemna lub dodatnia, a także praktycznie nie jest ograniczona, gdyż fale sejsmiczne mogą przebywać tysiące kilometrów, słabnąc stopniowo.
Żeby złagodzić niedostatki formuły zaproponowanej przez Charlesa Richtera, który mierzył precyzyjnie jedynie trzęsienia, których siła nie przekraczała 5 lub 6 stopni (w jego skali), naukowcy rozwijali inne formuły, oparte na pomiarze innych fal emitowanych podczas trzęsień ziemi. (reb)