Skakać każdy może

Znany aktor Marek Kondrat zauważył istnienie w naszym społeczeństwie "powszechnej świadomości, że wyżej nerek się nie podskoczy". A może jednak warto by spróbować "skoczyć" i na początek wyperswadować rządowi składanie nieudanych projektów, które tylko zaogniają sytuację społeczną?

26.09.2003 10:17

Chciałoby się rzec, problem stary jak kapitalistyczny świat. Oto związki zawodowe podejmują kolejną desperacką próbę przekonania rządu do swojej racji. Blokada Śląska - w dniu wizyty w Katowicach tzw. "superministra do wszystkiego", czyli min. Hausnera - ma uzmysłowić całej Polsce, że nie można zapominać o "kraju węgla".

Bardzo źle byłoby dla polskiej gospodarki, gdyby słuchano każdych protestujących. Sytuacja Śląska zasługuje jednak na szczególną uwagę. Należy pamiętać o tym, że w regionie naprawdę nie brakuje tzw. "stref wysokiego zubożenia". Dyskusja na temat umarzania kopalnianych długów (18 mld złotych!) i publiczne stwierdzenia, iż tego typu działania państwa po prostu psują rynek, uświadamia nam, jak długą drogę w ciągu tych 13 lat przeszliśmy ku społeczeństwu, które przynajmniej w jakimś ułamku zdaje sobie sprawę z tego, że państwo nie może wiecznie pompować pieniędzy podatników w nierentowne kopalnie.

Te olbrzymie sumy mogłyby być przeznaczone na informatyzację polskich szkół, wsi i miast. Polska potrzebuję szerokiego dostępu do komputerów i Internetu. Jeśli nie "okablujemy" naszego kraju na czas, inwestorzy nigdy się w nim nie pojawią. A jeśli ich nie będzie, to nie będzie napływu kapitału, a wtedy możemy się pożegnać z wizją bogatej Polski. Polak musi być wykształcony i basta!!!

Warto byłoby się zastanowić na pomysłem powołania specjanego funduszu, którego celem byłoby wspieranie środowisk o niskich i średnich dochodach. Podstawowym celem jego istnienia byłoby udzielanie sum pieniężnych na rozruch ryzykownych przedsięwzięć w zacofanych obszarach. Wizja takiej pomocy idealnie pasowałaby do sytuacji ślaskiej.

Kolejnymi działaniami mającymi pomóc śląskim górnikom byłoby udzielanie mikrokredytów na: szkolenia zawodowe, uruchomienie tzw. "small business" oraz dla kobiet w ciężkiej sytuacji. Pomysł ten jest o wiele mądrzejszy od rządowej propozycji refundowania 12 miesięcznej pensji przedsiębiorcy, który zatrudni górnika. Doświadczenie nabyte w trakcie programu "absolwent" uczy, że po upływie refundowanego okresu absolwent po prostu tracił pracę, a pracodawca zatrudniał kolejnego na okres tylko roku.

W sierpniu 1998 roku w USA połączono 150 programów kształcenia zawodowego w 3 grupy: indywidualne stypendia mające na celu finansowanie kursów dokształcających, kompleksowe centra kształcenia zawodowego oraz programy kształcenia dla młodych. To również miałoby szanse realizacji w Polsce.

Nie możemy sobie pozwolić na kolejne utarczki ze związkami zawodowymi. Istnieje szansa na przedsięwzięcie działań, które udowodnią, że można - sensownie i nie marnując pieniędzy podatników - pomagać ludziom, będącym w najtrudniejszej sytuacji... A czasu coraz mniej.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)