Skąd wziąć posłów do klubu? Stowarzyszenie ma pomysł
Secesjoniści z PiS chcą wkrótce utworzyć własny klub poselski. Mają do niego dołączyć inni posłowie PiS: obecni i ci, którzy po wyborach lokalnych prawdopodobnie zastąpią w sejmie posłów przechodzących do samorządów - wynika z informacji uzyskanych w stowarzyszeniu "Polska jest najważniejsza".
18.11.2010 | aktual.: 18.11.2010 19:09
Do powstania nowego klubu poselskiego potrzeba 15 posłów. Obecnie 14 parlamentarzystów deklaruje, mniej lub bardziej oficjalnie, zainteresowanie przystąpieniem do nowego klubu parlamentarnego.
Jak wynika z kolei z nieoficjalnych informacji Polskiej Agencji Prasowej uzyskanych ze źródeł zbliżonych do władz PiS, w ostatnich dniach przedstawiciele kierownictwa partii kontaktowali się z posłami, którzy mogą poprzeć nową inicjatywę, nakłaniając ich do pozostania w klubie PiS.
Do grupy obecnych zwolenników Kluzik-Rostkowskiej mogliby dołączyć także niektórzy przyszli posłowie PiS - ci, którzy mają szansę zastąpić obecnych posłów kandydujących do samorządów. Z przedwyborczych szacunków wynika, że realne szanse na zwycięstwo w wyborach samorządowych ma kilku obecnych posłów PiS, a zarazem kandydatów tej partii na burmistrzów, m.in. Białej Podlaskiej - Adam Abramowicz, w Radzynia Podlaskiego - Jerzy Rębek, Ryk - Jarosław Żaczek, Ełku - Wojciech Kossakowski i Łomży - Lech Kołakowski.
Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, w okresie wykonywania mandatu parlamentarzyści nie mogą pracować m.in. w administracji rządowej i samorządzie terytorialnym. Muszą więc odejść z parlamentu, a na ich miejsce wejdą do Sejmu osoby z kolejnym najlepszym wynikiem w wyborach w danym okręgu.
Jak twierdzą informatorzy PAP, wśród kandydatów na nowych posłów PiS jest kilku zdeklarowanych zwolenników grupy Kluzik-Rostkowskiej. Jeden z założycieli stowarzyszenia "Polska jest najważniejsza" potwierdził, że są z nimi prowadzone rozmowy na temat przystąpienia do nowego klubu.
Po wyborach samorządowych nowy klub mogliby więc współtworzyć obecni członkowie stowarzyszenia: Kluzik-Rostkowska, Elżbieta Jakubiak, Paweł Poncyljusz, Tomasz Dudziński, Jacek Pilch, Jan Ołdakowski, Lena Dąbkowska-Chocka; oraz nakłaniani do współpracy posłowie PiS: Tomasz Górski, Andrzej Walkowiak, Adam Gawęda, Zbysław Owczarski.
Gotowość do tworzenia klubu w sejmie z tym środowiskiem wyrażają także posłowie niezrzeszeni, tworzący wcześniej Polskę Plus: Jan Filip Libicki i Jacek Tomczak.
Członkowie stowarzyszenia "Polska jest najważniejsza" zapowiadają także, że "w najbliższym czasie" zaprezentowany zostanie jego program. Nie podają jednak konkretnej daty.
Centralną część programu - jak wynika z nieoficjalnych informacji - mają zająć sprawy gospodarcze i finansowe. Ma to być recenzja działań rządu Donalda Tuska, zwłaszcza w sferze gospodarczej. - Zwrócimy uwagę na konieczność ograniczenia zadłużenia sektora publicznego, likwidacji nadmiernej biurokracji - twierdzi jeden z nich.
- Program będzie eksponował na pewno trzy elementy: wsparcie państwa dla rodzin, skuteczną dbałość o modernizację kraju, usytuowanie Polski jako silnego i wiarygodnego partnera w Europie i na świecie - powiedział jeden z twórców stowarzyszenia, europoseł Marek Migalski.
Dodał, że program będzie miał wymiar społeczny, ekonomiczny i będzie omawiał politykę zagraniczną Polski. Podkreślił, że głos decydujący, jeżeli chodzi o kształt programu mają Kluzik-Rostkowska, Paweł Poncyljusz i Paweł Kowal.
Członkowie kierownictwa PiS w czwartek zarzucali stowarzyszeniu m.in. brak konkretnych propozycji. W ocenie Mariusza Błaszczaka, szefa klubu PiS, w stowarzyszeniu widoczna jest "nerwowość". - To świadczy, że ta inicjatywa polityczna, jak wszystko na to wskazuje zaplanowana dużo wcześniej, była pomysłem nieudanym" - ocenił. - Jeżeli spojrzymy na to, co to stowarzyszenie proponuje, to widać, że oprócz propagandy nie ma w tym żadnego pomysłu politycznego. W związku z tym nie stwarza ten ruch żadnego zagrożenia dla nas - dodał.