PolskaSkąd wyszedł przeciek ws. Wassermanna i mafii paliwowej?

Skąd wyszedł przeciek ws. Wassermanna i mafii paliwowej?

Prokuratura Okręgowa w Warszawie wyjaśnia przeciek do prasy podsłuchanej przez policję rozmowy dwóch członków mafii paliwowej, którzy w 2004 r. mieli mówić o ówczesnym członku komisji śledczej ds. PKN Orlen (dziś koordynatorze służb specjalnych) Zbigniewie Wassermannie: _To straszny chciwiec. Ale nie ruszaj go, jest przydatny dla nas_.

16.01.2006 10:40

Śledztwo dotyczy ujawnienia tajemnicy służbowej - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik prokuratury Maciej Kujawski.

Dodał, że prokuratura będzie wyjaśniać, kto z funkcjonariuszy miał dostęp do tego nagrania i kto mógł je przekazać dziennikarzom. Nie sądzimy, by dziennikarze ujawnili źródło swych informacji - podkreślił. Śledztwo toczy się "w sprawie", a nie przeciw konkretnej osobie.

Nasze śledztwo nie dotyczy tego, czy treść nagrania jest prawdziwa - oświadczył prokurator.

Kodeks karny stanowi, że funkcjonariusz publiczny, który ujawnia osobie nieuprawnionej tajemnicę służbową podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

W listopadzie 2005 r. "Super Express" podał, że rok temu policja nagrała rozmowę dwóch członków mafii paliwowej, którzy mieli mówić o Wassermannie (wówczas członku sejmowej komisji ds. PKN Orlen): To straszny chciwiec. Ale nie ruszaj go, jest przydatny dla nas. Według dziennika, krakowscy prokuratorzy, którzy znają nagranie, niewiele zrobili, aby wyjaśnić, czy była to próba skompromitowania ministra, czy prawda. Gazeta podała, że nagranie jest objęte najściślejszą tajemnicą państwową.

Prokuratura Apelacyjna w Krakowie zaprzeczyła, by w prowadzonym przez nią śledztwie paliwowym pojawiły się materiały dotyczące Wassermanna. W listopadzie minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro zapowiadał śledztwo, by wyjaśnić "kto i dlaczego chciał wprowadzić w błąd dziennikarza i polską opinię publiczną".

Sam Wassermann zaprzeczał, aby cokolwiek łączyło go z baronami paliwowymi. Nie znam tych dwóch osób, nigdy się z nimi osobiście nie spotkałem. Nigdy nie byłem i nie mogłem być przesłuchiwany przez prokuratorów w sprawie jakiejkolwiek działalności prowadzonej przez te osoby - mówił.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)